Nowe kulki na razie pojedyncze, ale z tych małych będą kolczyki! I co najważniejsze skapowałam w końcu o co chodzi w kursiku Weraph TUTAJ. Oczywiście, że teraz to już łatwizna:):):) Ale .............jest jedno ale! Robi się je bardzo długo niestety i w tym samym czasie zrobiłabym pewnie 10 bransoletek!!!!!!
o tu na białym tle lepiej widać, ale na powyższym zdjęciu nie mogłam się oprzeć cudnym słonecznikom ( są na talerzyku od filiżanki )
Znowu się nie trzymam tematu. Do rzeczy więc :)
Zagraniczna część wakacji to weekend w Niemczech. Gościliśmy u Ewci i Krzysia - serdecznych znajomych poznanych w 2008 r. w Danii. Krzyś to "zakręcony, ale przesympatyczny lekarz. Ma wiele zainteresowań z różnych dziedzin. Czego On nie kolekcjonuje i jakie są okazałe te kolekcje to szok!!!!! Jest podróżnikiem - rowerzystą , a to co zobaczy podczas tych rowerowych wycieczek opisuje na swoim blogu TUTAJ. Zachęcam do lektury bo można dowiedzieć się wielu różnych ciekawostek i pooglądać świetne zdjęcia! Kiedy mężczyzna "buja po świecie i w obłokach" jego kobieta musi twardo stąpać po ziemi:)! Ukłony dla Ewci ( główna księgowa w pracy i w domu) , która bez narzekania i z uśmiechem "ogarnia" wszystko, swoje i Krzysia :) Oboje pracują obecnie w takiej oto klinice leczenia obrzęków ( nie znam fachowej nazwy, ale wiem o co chodzi)
A poniżej "krótka" fotorelacja z tego, gdzie byliśmy i co zobaczyliśmy w ciągu 1,5 dnia:)
Najpierw pojechaliśmy samochodem do Oranienburga, żeby zobaczyć ważne dla Polaków miejsce mordu między innymi profesorów z Uniwersytetu Jagiellońskiego i gen.Grota-Roweckiego czyli Sachsenhausen
niektóre nazwiska pomordowanych (Ryki, Lublin)
Potem pojechaliśmy pociągiem do Berlina
na głównym placu Berlina
Nie, nie jestem w ciąży! W oddali wieża telewizyjna :)
na tle katedry
na tle muzeum
pomnik Fryderyka II
Brama Brandenburska
z Krzysiem i Ewunią
nowoczesna część Berlina
pod dachem bo padało przez moment
w jakimś bahnie ( czytaj banie )- chyba S-Bahnie czyli wagonie szybkiej kolei miejskiej bo są jeszcze chyba U- Bahny
na Dworcu Centralnym , wrażenie niesamowite, kilka pięter, szok !!!
A poniżej miejsca "z klimatem" jak to nazwał Krzyś K. czyli boczne uliczki w Berlinie
i dla ochłody przy fontannie :)
Drugiego dnia do obiadu udało nam się zobaczyć dwa urokliwe miejsca niedaleko Neuruppin ( gdzie zamieszkują nasi "gospodarze")
Na początek
zdjęcie robione komórką, a poniżej aparatem (masakra jakaś!)
Tutaj Krzyś w poszukiwaniu zaskrońca Stefana, którego spotkał w zeszłym roku i tak go nazwał ( jedno z Jego zakręceń:)
Ewcia (pięknie tu wygląda )
a poniżej chłopcy
chcieli przez chwilę stać się Legionistami starożytnego Rzymu
A niech Mu już będzie kolejne zdjęcie na ławeczce :)
Po spacerze w parku pobyt w :
Przy każdej "chałupie" samochód ,a z drugiej strony "łajba" :) Niektórzy to "se żyją "!!!
ciekawe o czym myśli Chriss
wrócę tu za rok ( nie przesadzajmy, może za dwa albo trzy :)
O matko! Już nie mam siły pisać, trochę mi dzisiaj zajęło wybieranie zdjęć z kilku setek! Nie mniej jednak warto było! Będą ku pamięci krótkiego, ale bardzo owocnego we wrażenia pobytu za granicą i to bez (ogonów- dzieci ), którymi zgodziły się zaopiekować Babcia Marysia- Moniką i Becia -Kacperkiem. Serdeczne dzięki Kochane! Na Was zawsze można liczyć !!!!
Gorące podziękowania należą się również Ewie i Krzyśkowi, którzy nas ciepło przyjęli i wspaniale zorganizowali czas! Duża buźka!
A teraz już naprawdę na koniec i z racji tego, że to blog robótkowy :) pokazuję bransoletki jakie zrobiłam dla Ewy i Krzysia :
Jak ktoś wytrwał do końca to jest wielki! Pozdrawiam Wszystkich Zaglądaczy :) i do następnego postu..........................Pa!
fiuuu, piękne wakacje!!!
OdpowiedzUsuńKonKata
Ja wytrwałam i wcale mi się nie dłużyło.
OdpowiedzUsuńW moich stronach na dzieciaki mówi się 'plecaki' albo 'twarde dyski', w zależności od okoliczności:)
Pozdrawiam. Ola.
fajnie,wykorzystam te nazwy :)
UsuńZabrakło mi jęzora w gębie... Dodam więc tylko, że za krótko byliście, koty nadal nie mają siatki na balkonie i z wywalonymi języczkami czekają na Krzysia, który przyjedzie z Dęblina i kolejny raz uratuje kociaki przed ich nadmierną wyobraźnią. Ich pan w mojej skromnej osobie codziennie im obiecuje, że od następnego dnia będą mogły ganiać po siatce, ale nic ku temu nie robi.
OdpowiedzUsuńTak do pierwszych śniegów...
W ogóle to powinniście napisać książkę pt. "ABC wzorowego gościa".
O żesz!!!Zapomniałam o kotach, a mam gdzieś zdjęcie tego "sprawnego inaczej" jak nam się wpakował do torby!:)Buziaczki ślę!!!
UsuńNie powiem, szybkie zwiedzanie, ale w ważnych miejscach byliście:)! Ja też dotrwałam do końca i z przyjemnością obejrzałam zdjęcia, nie znam Berlina, a Was poznałam ze zdjęć:) Bransoletki śliczne, dla Krzysia dobrze wymyślona z tym rowerkiem:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńja kulki zaczęłam i nie dałam rady....podziwiam..a wycieczka wspaniała...pozadrościć tylko....
OdpowiedzUsuńWspaniała relacja ze zwiedzania wspaniałych miejsc :-)
OdpowiedzUsuńBransoletki cudowne.
Dla mnie koraliki to czarna magia dlatego siedzę i zachwycam się...
Pozdrawiam serdecznie.
Świetne zdjęcia - widać, że wakacje się udały! Ale mieliście zwiedzania. Bransoletki bardzo ładne - szczególnie podoba mi się ta kolorowa :) A kulek zazdroszczę, bo jeszcze nie umiem :-P Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, że stajesz się prawdziwą mistrzynią w koralikowych wyrobach! Gratuluję, robią one wielkie wrażenie!
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki z wypadu do Niemiec!!! Trochę się nachodziliście ;)
Pozdrawiam!
Podziwiam bransoletki, a przeżyć wakacyjnych to trochę zazdroszczę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam bransoletki, a przeżyć wakacyjnych to trochę zazdroszczę. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle mieliście super wakacje! Tylko pozazdrościć. Nigdy nie byłam w Niemczech. Mieszkam przy granicy, a nawet kroka w tamtą stronę nie zrobiłam. Z Twoją fotorelacją zobaczyłąm kawałek świata.
OdpowiedzUsuńKuleczki też fajnie Tobie wychodzą. Ale faktycznie patrząc na czas to lepiej zrobić bransoletki.
Dziękuje za odwiedziny na moim blogu i bardzo miłe słowa. Po takich pochwałach nic tylko brać się do pracy, bo dzieci czekają. Kolejna kołderka będzie też dla chłopca.
Buziaki dla rodzinki, a w szczególności dla Monisi.
Dzięki Agnieszko, a Monisia dzisiaj niestety zagorączkowała:(
UsuńPiękne miasto i jakie widoki :) zadowoleni i uśmiechnięci :))) bransoletki fikuśne :)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńNo relacja jak się patrzy :)
OdpowiedzUsuńBuziole dla Ewci i Krzysia (może tutaj zajrzą ? )