Dzisiaj w nocy była akcja... ale po kolei! Około godziny 1.00 mój małżonek mnie szturcha w ramię i pyta czy słyszę hałasy w piwnicy (mieszkamy na parterze). Coś tam słyszałam, ale śpię dalej.... Mój wyskoczył z łóżka, jeszcze chwilę nasłuchiwał, potem otworzył drzwi na klatkę i głośno rzekł niby do mnie: "Dzwoń na policję". Potem sam wziął telefon i gada z policją. Ja się zrywam, ogarniam pokój , no bo jak przyjadą to będą jeszcze chcieli jakieś zeznania , albo co...?! "Leż"- mówi Mój. Nigdzie nie dzwoniłem tylko chciałem wypłoszyć złodzieja! No i udało mu się, za chwilę wyskoczył jakiś facet, wskoczył do samochodu i dyla.... Mój tatuś nie zdążył mu zrobić zdjęcia. To znaczy zdążył i zrobił takie :)
Te dwie kropki to światła samochodu , jakby ktoś nie wiedział :)
Położyliśmy się spać, ale za jakieś pół godziny znowu jakieś odgłosy stukania słychać było z piwnicy. Mój "detektyw" poleciał do okna i woła..... "wrócił skubany"!!!. Tym razem lepiej się przygotował, zrobił porządne zdjęcie, (że nawet było widać tablicę rejestracyjną więc nie zamieszczam) i naprawdę zadzwonił na policję, a potem w oczekiwaniu na przyjazd funkcjonariuszy filował przy oknie.
Policji nie za bardzo się spieszyło, ale w końcu przyjechali! Mój Pan ubrał się i wyszedł do nich. Jeden pomacał maskę samochodu "złodzieja" stwierdził, że zimny silnik ( nie dziwne, mogli jeszcze dłużej zwlekać) i został na zewnątrz. Z drugim "mój detektyw" zszedł do piwnicy.
Ja w tym czasie razem z Kacprem ( Monia spała jak zabita) gapiliśmy się przez okno na samochód "złodzieja"i radiowóz .....no i w oczekiwaniu na jakąś super akcję......!!!!! Po kilku minutach widzimy, że wyszedł drugi policjant, a nasz Tatuś wraca do domu i się śmieje!
Pytam : "No i co?" "Nic"- odpowiada mój małżonek- "hydraulik" !!!!!!!!:)
Okazało się, że "złodziejem" był hydraulik, który naprawiał jakąś awarię rur w wymiennikowni. No to co, że o 1-ej w nocy............. nie wolno???? :)
Pan policjant podziękował mojemu małżonkowi (niedoszłemu detektywowi) za obywatelską postawę i czujność!!!! "Dobrze, że pan nie schodził do piwnicy sam, bo jakby to byli prawdziwi złodzieje to dostałby pan łomem, albo co....". Hydraulik niebawem skończył swoją pracę i odjechał, a my położyliśmy się spać.
I taka to była kryminalna noc. Mój małżonek nie pierwszy raz wykazał się obywatelska postawą, ale o tym innym razem.
U mnie robótkowy zastój. Na drutach mam szalik, ale musiałam poszukać odpowiedniej nitki, bo okazało się, że ta którą dokupiłam ma inny odcień. Myślę, że widać na zdjęciu różnicę!
o tu lepiej widać
Ale już sprułam i dołączyłam właściwą nitkę. Tak to jest jak się bierze nici z dwóch różnych worków. I co, że taka sama????? Tak więc trzeba uważać na takie detale!
Lecę robić obiad!
Pogodnego dnia Wszystkim Odwiedzającym życzę!!!!