Dzień Dobry!!! Tydzień temu Wam to mówiłam! Oj , kiepsko ze mną ! A i dzisiaj niewiele mam do pokazania. Zrobiłam , a właściwie dokończyłam w końcu bransoletkę, którą źle się robiło bo każdy koralik był z innej"parafii":) Końcówki z koralików robiłam po raz pierwszy i dorobiłam jeszcze taki wisior, ale niestety widać w nim między koralikami nitkę więc nadaje się tylko do domu,"do garów" jak to mówię:)! Zresztą nie ma co tu dużo gadać. Pokazuję :
A wczoraj zachciało mi się już drutów :) Zrobiłam więc na prędce opaskę dla Moni ,żeby jej główka rano nie marzła i było ciepło w czółko jak robimy kółka w parku:) No i dzisiaj próbowałam jej założyć, ale zaprotestowała bo słońce świeciło .....................::)
Mam ochotę na jakiś prosty komin lub szaliczek, ale najpierw jeszcze muszę zrobić kilka kulek z koralików::) Tak więc do roboty "trza" się wziąć! Do zobaczenia za jakiś czas! Pozdrawiam!
poniedziałek, 30 września 2013
poniedziałek, 23 września 2013
nutella ze śliwek i dalej kulki
Jak jesień to pora na zaprawy. Małżonek przyniósł z pracy nowy przepis i zapisuję ku pamięci :
NUTELLA:
3 kg śliwek węgierek
4 cukry waniliowe
0,5-1,0 kg cukru
150-250 g kakao
Śliwki pozbawić pestek i przesmażyć tak jak na powidła odparowując wodę około 2-2,5 h. Pod koniec dodać cukier, cukry waniliowe, zmiksować, dodać kakao, jeszcze chwilę pogotować i gorącą masę wlać do słoiczków. Można zapasteryzować dla pewności około 10 minut.
Nutella jak prawdziwa i o wiele zdrowsza niż ta ze sklepu (gdyby nie cukier:) Na bułeczkę i do ciast jak znalazł! Ja już zrobiłam :
i jak co roku, jeszcze smażone gruszki w occie, do białej kiełbaski pycha!
Robótkowo dalej kulki. Tym razem pierwsze klipsy z tęczowych, metalicznych 11-tek toho:
kolczyki też z 11-tek:
Wisor dla koleżanki, do bransoletki, którą dostała w czerwcu :
i zakładka z kulką wcześniej już pokazywaną :
Na dzisiaj to tyle. Muszę wziąć się za prasowanie i inne domowe pierdoły, bo gdyby nie one to już bym kulkowała:) Całuski dla Wszystkich!
NUTELLA:
3 kg śliwek węgierek
4 cukry waniliowe
0,5-1,0 kg cukru
150-250 g kakao
Śliwki pozbawić pestek i przesmażyć tak jak na powidła odparowując wodę około 2-2,5 h. Pod koniec dodać cukier, cukry waniliowe, zmiksować, dodać kakao, jeszcze chwilę pogotować i gorącą masę wlać do słoiczków. Można zapasteryzować dla pewności około 10 minut.
Nutella jak prawdziwa i o wiele zdrowsza niż ta ze sklepu (gdyby nie cukier:) Na bułeczkę i do ciast jak znalazł! Ja już zrobiłam :
i jak co roku, jeszcze smażone gruszki w occie, do białej kiełbaski pycha!
Robótkowo dalej kulki. Tym razem pierwsze klipsy z tęczowych, metalicznych 11-tek toho:
kolczyki też z 11-tek:
Wisor dla koleżanki, do bransoletki, którą dostała w czerwcu :
i zakładka z kulką wcześniej już pokazywaną :
Na dzisiaj to tyle. Muszę wziąć się za prasowanie i inne domowe pierdoły, bo gdyby nie one to już bym kulkowała:) Całuski dla Wszystkich!
środa, 18 września 2013
nadchodzi jesień.... i jeszcze o lecie:)
Za kilka dni kalendarzowa i astronomiczna jesień i w związku z tym zmieniłam kolorki bloga na jesienne! Prym wiodą kolory pomarańczowe, brązowe i żółte. Niestety ponieważ jesień bywa również szara i bura trochę szarości również ulokowałam.
Zanim jednak aura jesienna na dobre zagości w postach, dzisiaj jeszcze kilka słów o lecie i wakacjach,a gdzie.....? A u M...........ów w Bydgoszczy:)!
W Bydgoszczy mieszkają nasi niezawodni przyjaciele! To Ci, z którymi jeździmy każdego roku nad morze i których przedstawiałam już przy okazji pisania postu "no i co ja się z tym mam :)"o TUTAJ
W tym roku gościliśmy u nich w domku jeszcze przez tydzień po powrocie znad morza:)
Gospodyni - Beata (ksywka- Becia ) jest bardzo pojętną uczennicą i w lot załapała sposób robienia bransoletek szydełkowo-koralikowych. Dwie zrobiła jeszcze nad morzem i dwie po powrocie:) Oto jej dłubaninki:
Kiedy kobieta w kuchni i przy garach czyli na swoim miejscu :) to mężczyzna zawsze ma co robić wokół domu lub dla domu :) W owym czasie Daniel zaplanował skonstruować wędzarnię z tego akurat co miał pod ręką, bo to MacGyver (czyt. makgajwer) jest!!!! Poniżej historia powstawania wędzarni :
Po wędzeniu..............
Zanim jednak aura jesienna na dobre zagości w postach, dzisiaj jeszcze kilka słów o lecie i wakacjach,a gdzie.....? A u M...........ów w Bydgoszczy:)!
W Bydgoszczy mieszkają nasi niezawodni przyjaciele! To Ci, z którymi jeździmy każdego roku nad morze i których przedstawiałam już przy okazji pisania postu "no i co ja się z tym mam :)"o TUTAJ
W tym roku gościliśmy u nich w domku jeszcze przez tydzień po powrocie znad morza:)
Gospodyni - Beata (ksywka- Becia ) jest bardzo pojętną uczennicą i w lot załapała sposób robienia bransoletek szydełkowo-koralikowych. Dwie zrobiła jeszcze nad morzem i dwie po powrocie:) Oto jej dłubaninki:
Sekwencję tej na samej górze nawlekał osobiście syn Beci, a mój chrześniak Tomuś
kilka razy się mylił, ale dzielnie nanosił poprawki i trochę mu to zajęło czasu :), ale nie odpuścił
ostatnia jeszcze niedokończona, zdjęcie przesłane komórką w sierpniu i zapomniałam zapytać czy udało się ją dokończyć, bo po powrocie do szkoły-pracy w charakterze nauczyciela bardzo ciężko wygospodarować wolną chwilę :)
A poniżej autorka powyższych bransoletek w swoim królestwie (kuchni) i przy przygotowywaniu dla całej gromady zapewne jakichś pyszności
Kiedy kobieta w kuchni i przy garach czyli na swoim miejscu :) to mężczyzna zawsze ma co robić wokół domu lub dla domu :) W owym czasie Daniel zaplanował skonstruować wędzarnię z tego akurat co miał pod ręką, bo to MacGyver (czyt. makgajwer) jest!!!! Poniżej historia powstawania wędzarni :
co ja to miałem............ :)
i pierwszy dymek
Mój małżonek pomagał Danielowi jak tyko umiał :)
Potem można było zacząć wędzić.Na pierwszy ogień poszły fląderki przywiezione z Sobieszewa
Potem dołożone zostały kiełbaski
Po wędzeniu..............
a gdzie reszta ????????????????
Miny Gospodarzy mówią same za siebie (Goście zeżarli Im wszystko :)! żartuję! I przestroga ! Ryby koniecznie podwieszamy za łby i płetwy bo inaczej spadną ze sznurków:)!!!!!
a przy wędzeniu można oczywiście robótkować :) i pogadać z sąsiadką Gosią, która donosiła oj za często,za często...... pyszne ciasta, ciasteczka :)
I tak oto spędzaliśmy mniej więcej czas : zero kijków, zero rowerów (mówię o sobie i Beci), spacery tylko do sklepu po zakupy i potem.................................. codziennie wielkie obżarstwo!!!!!!!!!!!!!!
Ale co?! Bardzo nam to odpowiada i już się nie możemy doczekać kolejnego spotkania!!!!
A na dziś wystarczy. Pozdrowionka dla Wszystkich Zaglądaczy :)
niedziela, 15 września 2013
posucha..............:)
Witajcie ! Już mija tydzień, a u mnie jakaś posucha i w robótkach i postach :) Wyszłam już do ludzi w ostatni czwartek i od tego czasu nie mogę się ogarnąć ( ulubione powiedzonko mojego starszego syncia) :) ! Na dodatek będę teraz miała przez pół roku ograniczony dostęp do laptopika, z którym najlepiej mi się "współgra" :) Postaram się jednak, aby przerwy w pisaniu nie były zbyt długie:),żeby tylko było co pokazywać!!!! W ostatnich dniach odosobnienia zrobiłam niewiele. Na początek :
Dzisiaj pływałam kajakiem po Wieprzu 2h, potem ognisko, kiełbaski, ciacho, wspomnienie PRL-U i zakupów na kartki :). Zdjęć na wodzie nie mamy bo robili nam z innych kajaków, ale jeszcze nie mamy.:), no może takie :
I na dziś to tyle! Już muszę oddać komputer, a Wasze blogi odwiedzę jutro :)
Pozdrawiam !
nuta
cieniowana z koralików toho 8o na 5 koralików w rzędzie ( sprezentowana przyszłej synowej)
srebrno-czerwona z ósemek na 6 koralików w rzędzie wzór w kropeczki od Weraph
kolejny komplecik z toho 11o
Dzisiaj pływałam kajakiem po Wieprzu 2h, potem ognisko, kiełbaski, ciacho, wspomnienie PRL-U i zakupów na kartki :). Zdjęć na wodzie nie mamy bo robili nam z innych kajaków, ale jeszcze nie mamy.:), no może takie :
I na dziś to tyle! Już muszę oddać komputer, a Wasze blogi odwiedzę jutro :)
Pozdrawiam !
nuta
Subskrybuj:
Posty (Atom)