sobota, 22 września 2012

bransoletka i róża

Wchodzę dzisiaj na bloga, a tu nowy face! Szukaj teraz co i jak i gdzie!!! Nie wypowiem się na razie czy jest lepiej czy gorzej bo nie mam za wiele czasu. Dzisiaj pokazuję bransoletkę i różyczkę frywolitkową:


wzorek odgapiony ze stronki  TUTAJ, tamten ładniejszy bo drobniejszy, no i na zrobienie naszyjnika też mam chęć





szerokość pierwszej ( starej) to 2,5 cm, a drugiej 4,5 cm



Na zrobienie różyczki miałam już dawno ochotę. Nie jest doskonała taka jak u BEAN, od której zaczerpnęłam WZÓR, ale jakby nad nią trochę popracować....... NO I KOLOR OCZYWIŚCIE NIE MOŻE TAKI BYĆ!
Pozdrawiam Wszystkich Zaglądających i życzę miłego weekendu!!!

niedziela, 16 września 2012

50-lecie ślubu

 Taki piękny Jubileusz obchodzili 8 września Moi Teściowie. Piękny staż małżeński! Otrzymali medale w imieniu Prezydenta RP z rąk Prezydenta miasta. Wszystko odbyło się bardzo uroczyście. Czy ja ze swoim małżonkiem doczekam takiej chwili??????? Jeszcze 27 lat ......:). Dzisiaj będzie dużo zdjęć z tej uroczystości:(przypominam, że klikając na konkretne zdjęcie zobaczysz powiększenie)


Małżonkowie w asyście synów jako świadków Ich długiego pożycia


Po odnowieniu ślubów


zdjęcie z gośćmi


gorzko, gorzko !!!!!!


z najstarszymi wnukami


a to mój syncio pierwszy raz w garniturze


  Ja z wisiorem na szyi


Monisia z mamusią -widać troszkę robionej przeze mnie biżu, biżu ?


Szanowna Jubilatka


Szanowny Jubilat


moje chłopaki


zdjęcie robione przez Monię



Załapałam się na życzenia z okazji moich urodzin ( tutaj od szwagra i szwagierki)


 Monia na spacerze pozowała przy wszystkim co dorwała i kazała Tatusiowi pstrykać fotki



Tu i poniżej z Dziadkiem



spacer w Solankach


nasza przyszłość-młodzież


A to my pod naszą brzózką. Na początku małżeństwa, pod maleńką wtedy brzózką, małżonek postanowił,że tak długo będziemy razem jak długo będzie rosło to drzewko! Mimo rewitalizacji parku ta brzózka się"ostała". Dzięki niej jesteśmy razem????? ha,ha...:)


piątek, 14 września 2012

dieta na autyzm?

Ponieważ na naszych robótkowych blogach coraz częściej pojawia się temat autyzmu (dzieci w rodzinach blogowiczek są podejrzewane o autyzm, albo mają już postawioną diagnozę) postanowiłam dorzucić coś co znalazłam w internecie. Okazuje się, że przyszywany syn Jimiego Carreya (" Psi Detektyw") też miał autyzm , ale się z niego wyleczył ???????? Dokładnie jak , nie wiem i  raczej trudno mi wywnioskować z wywiadu jakiego udzielił on i jego partnerka w amerykańskiej telewizji. Wywiad jest tłumaczony na j.polski i zainteresowanych odsyłam do niego TUTAJ ( będzie wtedy tłumaczenie po polsku) albo klikając na poniższe video: (w wersji angielskiej)

Prawdopodobnie tą metodą leczą swojego synka rodzice Krystianka. Odsyłam TUTAJ .
Szukając wiadomości na temat tej metody natknęłam się na obszerny wątek o diecie niskowęglowodanowej TUTAJ I SAMA NIE WIEM CO MYŚLEĆ I CO ROBIĆ?
No, ale ja już na tyle chyba doświadczona jestem , że do różnych, sensacyjnych wiadomości podchodzę z rezerwą. W skrócie chodzi o to, że wyeliminowanie z diety autystyka zbóż , mąki, mleka, słodyczy leczy autyzm.!!! Zgadzam się, że ograniczenie tych składników może poprawiać funkcjonowanie , ale całkowita ich eliminacja jest niemożliwa!!!! ( przynajmniej na dłuższy okres) Poza tym Monika była jakiś czas, a dokładnie  1 m-c na diecie optymalnej ( o takiej mówi się w wątku). Zastosowałam ją, żeby schudła. No i schudła 9 kg! Nie zmyślam, bo mam zapisane. Było to w 2007 roku, w marcu. W kwietniu przeszłyśmy na dietę proponowaną przez dietetyka ( dietę 1200kcal) i też chudła , ale wolniej. Nie stosowałam tłustej-optymalnej diety pod kątem leczenia autyzmu więc nie obserwowałam jaki ma ona wpływ na autyzm u Moniki. Jednakże o ile pamiętam nie zdarzyło się nic wyjątkowego, albo poprawiło na tyle, żebym to zauważyła! A może trzeba było, żeby Monika była dłużej na tej diecie np. 3-4 lata. Przytoczę tylko fragment wypowiedzi matki autystycznego Bartka : 
Temat: Leczenie dziecka autystycznego TYLKO dietą niskowęglowodanową. Opis Diagnoza w styczniu 2006 r.: opóźnienie w rozwoju z cechami autystycznymi. Dziecko wtedy nie mówiące, ze stwierdzoną alergią na kilka rodzajów orzechów, chorujące nawet po 3 tygodnie z wdrażanymi antybiotykami, problemami jelitowymi etc. oraz naczyniakiem limfatycznym stopy prawej z wdrożonym leczeniem jeszcze przed rozpoczęciem diety. Obecnie: mówiący , niechorujący 7 letni uczeń 1 klasy integracyjnej szkoły podstawowej w Łodzi, prowadzone na diecie niskowęglowodanowej od stycznia 2007 roku pod kierunkiem dr. Ewy Bednarczyk-Witoszek bez podawania jakichkolwiek suplementów diety, witamin, antybiotyków. Nie chorujące od momentu wprowadzenia diety nawet na przeziębienie czy grypę. W okresie tym poza ubiegłorocznym zapaleniem uszu ( gdy rozpoczął rok szkolny) wyleczonym przy konsultacji z dr.Witoszek bez udziału antybiotyków , mające w przeciągu tych 3 lat tylko kilkukrotnie gorączkę i katar lub kaszel spowodowane zbytnim odejściem od diety wyleczone w przeciągu tygodnia również tylko z udziałem nie szkodzących (tzw.dobrych) produktów w diecie. *** Chcę jako rodzic poinformować innych zainteresowanych rodziców o moich doświadczeniach w leczeniu dziecka autystycznego. Dlaczego piszę leczeniu dziecka autystycznego a nie leczeniu dziecka z autyzmu? Po 3 latach uznaję, że nie mogę się zgodzić z podejściem do organizmu jako bardzo skomplikowanej „maszyny”, która potrzebuje całej półki lekarstw, suplementów, witamin, minerałów i odtruwania po to by poprawić, zmniejszyć a tylko w niektórych przypadkach wyleczyć z autyzmu za koszmarnie wielkie pieniądze przy udziale kosztownych badań i tylko światowych , wyspecjalizowanych światowych laboratoriach. Po 3 latach czytania rodziców, którym jakoby uznane ośrodki i lekarze w Polsce oferują leczenie chorych dzieci za kwoty od 300 zł do kilkaset euro za wizytę i leki mam dość swoich doświadczeń by móc napisać, że można pomóc dziecku tylko dietą. Jedna z fundacji opisując procedurę wg pewnej grupy lekarzy pomocną w leczeniu autyzmu pisze tak:  „Leczenie medyczne DAN! jest procesem bardzo złożonym, skomplikowanym i niezwykle kosztownym. Terapia wymaga stworzenia metody leczenia dla tylko jednego, konkretnego przypadku oraz stałego monitoringu organizmu dziecka i nieustannego, comiesięcznego korygowania zmian. Stanowi dodatek a nie zamianę dotychczas znanych metod terapii autyzmu, gdyż dziecko nadal wymaga leczenia psychologicznego, intensywnej pracy z logopedą, terapii sensorycznej itp. Leczenie DAN! wymaga częstych badań w specjalistycznych, zagranicznych laboratoriach a oprócz niezwykle rygorystycznej bezmlecznej, bezcukrowej, bezskrobiowej i bezglutenowej diety, dziecko musi przyjmować po kilkanaście lekarstw i suplementów dziennie. Produkty te są w zdecydowanej większości niedostępne w Polsce a lekarstwa trzeba sprowadzać z zagranicy. Żeby zobrazować jaka to jest ilość, proszę spojrzeć na zestaw lekarstw dla tylko jednego z podopiecznych naszej Fundacji, leczonego metodą DAN! ( na zdjęciu widnieje prawie 50 buteleczek i fiolek, które policzyłam- komentarz Sylwia Kowalska
I dalej autorka pisze o diecie optymalnej, w jaki sposób ją stosuje u swojego synka-autystyka. Wypowiadają się też inni rodzice takich dzieci i lekarka , która leczy Bartka.
A może spróbować przejść na tłuszcz???? U męża w pracy był kiedyś starszy, bo już miał około 90 lat, pan. Takiego energicznego "gościa" jak mówi mój mąż dawno nie spotkał nie tylko wśród  swoich rówieśników, ale i młodszych dajmy na to 30-latków. Okazało się, że starszy pan od kilkunastu lat odżywia się dietą tłuszczową czyli optymalną. Nie choruje, badania choleserolu i wszelakie inne ma w normie. Pogadali sobie trochę na temat tej diety, bo małżonek też ją stosował 2 razy. Zawsze chudł , a kondycję miał jak nastolatek.
Skoro była ona taka dobra, to dlaczego jej nie stosujemy? Bo bardzo trudno wytrzymać bez słodyczy, owoców i chleba!!!!!! A dołączenie tych składników do ogromnej ilości tłuszczy i białek groziło katastrofą.
Poza tym wszyscy dietetycy biją na alarm jeśli chodzi o ten tłuszcz i człowiek się wystraszył!!!
No, może na dzisiaj już dość, bo się rozpisałam, że ho,ho.........., a robótki leżą odłogiem :)
Pozdrawiam Wszystkich cieplutko, bo się robi cieplej......
To są tylko moje dzisiejsze  przemyślenia

czwartek, 13 września 2012

Witam po dłuższej przerwie!

Trochę mnie nie było i nadrabiam teraz zaległości w czytaniu blogów. Wiecie ile czasu to zajmuje!!!
Do tego nie mogłam pisać , ponieważ sfiksował mi laptop, a do innych nie miałam dostępu, jak to w  5-oosobowej rodzinie bywa :).
O tym, co takiego ważnego  zdarzyło się w tym czasie napiszę później, a dzisiaj chcę pokazać jaką biżuterię sobie zrobiłam na tę okoliczność:


wisior,kolczyki i bransoletka w kolorze ecru, białe małe koraliki i większe kremowe, wzorki znane z wcześniejszych prezentacji






a to biżuteria Monisi ( naszyjnik i bransoletka), o którą tak się wcześniej wykłócała, ale w końcu jej nie założyła , bo nie pasowało do bluzeczki

A na koniec dla Wszystkich Odwiedzających kwiatki :):):)