Kochani wpadam na chwilkę upaprana od zagniatania ciasta na pierniczki i szybko zapodaję wczorajszą twórczość mojego Chrissa :)
O! tu się przylepiły moje niedokończone (bez gaci frywolitkowych) bombki z zeszłego roku:)
I co???? Jak Wam się podobają buteleczki???? Mnie bardzo i zdjęcia nie oddają ich uroku:)!Oczywiście trunki w buteleczkach również własnej roboty:)
A tu winka...porzeczkowe i z winogrona
naleweczki ...chyba z aronii i z wiśni???
A tu pucha na pierniczki, które mamy zamiar dzisiaj zrobić:)
trochę szczegółów
A teraz możecie mi zazdrościć tak zdolnego małżonka:):):)
Poniżej w trakcie roboty.....
I na koniec moje trzy sieroty ...śnieżynki frywolitkowe. Dodam tylko, że zaczęłam je robić równo z Krzysztofem tzn. jak on zaczął malować butelki ...i ....popatrzcie tylko ile zdążyło powstać decoupage, a ile frywolitki....!!!! To jednak czasochłonne hobby:)
Zdjęcia trochę zażółcone, ale "...sorry taki mamy klimat ..".jak mówiła jedna pani minister :)
Mam nadzieję, że przed świętami jeszcze wpadnę na Wasze blogi i na swój ....z życzeniami i czymś słodkim:)! Spokojnych przygotowań świątecznych na razie życzę Wam i sobie:)
Pozdrowionka!
ŁO MATKO!!! Zapomniałam pokazać jaką "se zrobił" puszkę na "wkładkę" ( suszoną żurawinkę, orzeszki, rodzynki) do owsianki na śniadanko....:)i jest z niej najbardziej dumny:)
przód
i tył ( albo odwrotnie)
paaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!