piątek, 8 czerwca 2012

kibicujemy Polakom

No to zaczęło się Euro! Z wypiekami na twarzy, z wysokim ciśnieniem (mój małżonek180/110- ale, to nie mecz był przyczyną) i niezbędnikami kibica zasiedliśmy przed telewizorem. Mecz Polska -Grecja. Przedtem ceremonia otwarcia. Nie podobało mi się, nie zrozumiałam dokładnie co też autor miał na myśli. Mecz zaczął się dla nas obiecująco, ale skończył jak zawsze.... źle! I co z tego, że zremisowaliśmy! Mieliśmy przecież wygrać, a tu w drugiej połowie dostaliśmy zadyszki! Dobrze, że nie graliśmy z Rosjanami ! Właśnie oglądam jednym okiem  mecz Rosja-Czechy i tu dzieje się.....!!!! Oj ciężko będzie 12 i 16-tego.
A teraz kilka fotek.Wszystkich nie mogę pokazać, bo ....się nie nadają :


Emilka z plakatem reprezentacji ( ta 11-ka mało przypomina reprezentację)



                               Przed meczem na rozgrzewkę Chłopaki rozegrali  partyjkę w bilarda


                        A to Monia . Zapozowała do zdjęć,a potem tyle ją widzieli....... poleciała do swojego komputerka


 oczywiście od czasu do czasu wpadała coś przekąsić


Tutaj z tatusiem


A to ja z małżem


             No kto wygra, kto?-myśli Mirek


Do hymnu!

Kibice zrobili i zrobią swoje! Teraz pora, aby reprezentacja się bardziej postarała. Będziemy trzymać kciuki!
Ja tak pół na pół, bo muszę przecież trochę pofrywolitkować!
Miłego weekendu życzę Wszystkim  Zaglądającym!!!!!

4 komentarze:

  1. Super kibice!
    Najważniejsze to dobra zabawa w gronie najbliższych:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak niesmak pozostał. Znowu nasze narzekania na trenera, że nie zrobił zmian itp. Ja go akurat trochę rozumiem. Wytłumaczyłem to sobie tak: było 1:1 i Franc Smuda czekał na 30 minutową dogrywkę. Wtedy właśnie miał wprowadzić świeże odwody. A to, że zapomniał, że to faza grupowa, a nie pucharowa tłumaczę wielkim stresem jaki go dopadł. Tego się będę trzymał..... i dalej kibicował naszej reprezentacji.
    Ps. trenera mina po meczu jak spojrzał na zegarek po ostatnim gwizdku....bezcenna

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, no Wy jesteście niemożliwi... Ja kibicowałem naszym, ale w stroju cywila. Jedyną istotą, która miała biało-czerwony akcent była nasza kotka Mroczka, której siostra Żabki wymalowała po dwie kreseczki w barwach narodowych na policzkach. Kotce to się najwyraźniej nie spodobało i po paru minutach po farbach nie było ani śladu. Co do gry naszych, to tak to określę: Spóśćmy zasłonę milczenia. Dodam, że w ostatnim czasie wszystkich doprowadzam taką śpiewką:
    "Pierwszy mecz otwarcia, drugi mecz o wszystko a trzeci o honor, abym nie miał racji!"
    PS Mimo tak pesymistycznych prognoz, kibicuję naszym...

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapomniałem dodać, do czego wszystkich doprowadzam tą śpiewką, więc teraz napiszę - do białej gorączki!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)