środa, 18 stycznia 2012

Nie wiem ile pożyje?

Nie ja, tylko ta złota rybka oczywiście! Coś mam złe przeczucia, że nie przeżyje nocy! Pytałam pani w sklepie co mogło być powodem, że pierwsza rybka żyła tylko jeden dzień. Pani powiedziała, że różne rzeczy. Poinstruowała nas jak postąpić, żeby rybka nie doznała szoku termicznego. Najpierw woreczek z wodą i rybką w środku zawinęłyśmy w szalik, żeby nie zmarzła przez drogę. Potem w tej samej wodzie pływała przez godzinę, żeby się nie odzwyczaiła. Potem podgrzałam jej wodę źródlaną z butelki, co by nie było chloru i dolałam jej do kuli,żeby się przyzwyczaiła. Wydawało się, że wszystko jest ok. Monia wsypała jej troszkę pokarmu, ale jak się okazało po chwili, to nie było takie znowu troszkę! Szybko zrobiłam kilka zdjęć, żeby potem zdechłej nie robić!
Teraz wydaje mi się trochę niemrawa. Aha! Monia sprawdzała czy jeszcze żyje biorąc ją w palce i patrząc jej w oczęta - żyła!!!!!!!!!!!! Znowu pływa jak zapukamy w kulę. Pani z zoologicznego powiedziała, że musi być co najmniej 6,5 litrowa kula, bo w mniejszej może mieć za mało powietrza. No trudno, jak zdechnie i ta, to będzie już koniec eksperymentów z rybkami. Jeszcze ekolodzy i Ci przyjaciele zwierząt zapukają do drzwi!!!!!!!!!!!
Lekcji poglądowej w sklepie o rybach jadalnych nie było, bo sklep był za ciasny. Weszłyśmy we dwie i nie mogłyśmy się obrócić. Monia wybrała 4 kostki panierowane, a ja chrzan i dałyśmy chodu!
Ryby na obiadek dla reszty rodzinki kupiłyśmy w innym znanym sklepie. Właśnie się smaży tilapia, albo się przypala!!!!!!!!!!!!!Na całe szczęście zdążyłam. A teraz sesja rybki i z rybką.











2 komentarze:

  1. Może nie będzie tak źle???? A pani wam nie powiedziała, że rybek nie powinno się kupować zimą? a dokładnie transportować ich?
    chcecie koszatniczki???????

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)