piątek, 17 czerwca 2011

Ucieczki - ciąg dalszy

Monika ma już swoją kartotekę na policji! A co! Nie każdy ma! To znaczy na pewno nie ma, ale tatuś spisany był, że dziecko mu zwiało.
Było to w te same wakacje, o których pisałam w poprzednim poście. Spędzaliśmy urlop w Ostrowie. To mała wieś. Leśniczówka, dwa kampingi, las, jezioro , odludzie - po prostu cudnie! Dzień wcześniej obiecaliśmy Monice hamburgera w oddalonej o 6 km miejscowości wypoczynkowej z mnóstwem knajpek, lodziarni i tym podobnych sklepików. Jednak nazajutrz przyjechali do nas goście i w tym całym zamieszaniu Monika zniknęła. Od ostatniego jej "śpiewania"( w ten sposób wiedzieliśmy, że jest) minęło nie więcej jak 15 minut. Zaczęliśmy jej szukać w pobliżu, no bo gdzie dalej mogła pójść? A jednak!
Tatuś wsiadł w samochód i pojechał w stronę  głównej drogi(prowadzi do niej odcinek drogi leśnej tzw."żużlówki" - około 1km). Dotarł do sklepiku na wsi do, którego chodziliśmy z Monią. Niestety ani śladu Moniki. Wrócił. Po chwili przybiegł do nas leśniczy z informacją, że jego pracownikowi zdawało się, że widział Monikę jak przechodziła koło jego działki na początku wcześniej wspomnianej miejscowości. Tatuś znowu w samochód i pędem, ale gdzie jej szukać jak ta mieścina długa i rozwlekła!? Zaraz na początku mieściny jak to w takich miasteczkach wczasowych, znalazł posterunek policji. Wszedł do środka i zaczął pytać policjanta czy nie widzieli dziewczynki ........, a tu nagle zza ściany wychyliła się główka i okrzyk : " TATA!!!!!". Tatuś przeszczęśliwy, że córunia się znalazła, o nic już nie pytał, tylko wsadził Monię do samochodu, wysłuchał pouczenia policjanta, że dzieci należy pilnować, podał swoje dane policji i tyle go widzieli. Do dzisiaj nie mogę mu wybaczyć, że nie zapytał się jak się u nich znalazła!? A może przywiózł ją ktoś ze sprzedawców, bo nie zapłaciła za hamburgera (chociaż ponoć nic nie jadła, albo zjadła wcześniej i tatuś nie zauważył). A może weszła na posterunek, bo pomyślała, że to sklep, zachowywała się dziwnie, a przede wszystkim nie odpowiadała na pytania,(bo wtedy nie mówiła wielu słów), no i ją zwinęli! A może, ......... a może poszli do lasu, bo nigdy się nie dowiedziałam jak to w końcu było! Tak samo trapi nas pytanie, w jaki sposób znalazła się tak daleko, w tak krótkim czasie?! Jak nic musiała wsiąść komuś do samochodu, albo autobusu. Nie mogli się z nią dogadać więc ją wieźli tam, gdzie chciała. Naprawdę nie wiemy jak przebyła tak długą drogę, a muszę dodać, że ubrana była tak jakby ojca i matki nie miała  - kapcie zamiast butów i tzw.ubiór domowo-leśny(bluzka w kropki, spodnie w paski). Dołożyła swoje machanie rączkami i buczenie, więc musiała byc zauważalna!
Kiedy ją dorwałam, jak ją tatuś przywiózł tłumaczyłam jej, że tak nie wolno, że mama płakała, że wszyscy jej szukali. Wysłuchała uważnie, ale z lekkim uśmieszkiem na ustach.
Za dwa dni poszła w las i to była jej kolejna "ucieczka". Na szczęście sama z tego lasu wyszła, tylko inną drogą. Oczywiście znowu przez jakiś czas były nerwy.
Wymyśliłam, że muszę coś zrobić, bo jej i tak nie upilnuję. Opaska na rękę z adresem, telefonem itp. nie wchodziły w grę, bo nie tolerowała takich gadżetów, zaraz zrywała i wściekała się. Nie pozostawało nic innego tylko nauczyć ją odzywania się na zawołanie. Od tamtej pory kilkadziesiąt razy dziennie na zmianę wołaliśmy : " Monika odezwij się", a Monia odpowiadała echolalią "Monika odezwij się". Teraz potrafi odpowiedzieć " tu jestem".
Już niedługo pojedziemy do Ostrowa i Sobieszewa. Zobaczymy jak się będzie zachowywała w  znanych sobie miejscach w tym roku. Nie omieszkam o tym wspomnieć na blogu.
A teraz dla relaksu kolejny fragment z cyklu "hity muzyczne Moni".

3 komentarze:

  1. Od dziś chyba Monia zadowolona, ma wreszcie znów komputer prawie na wyłączność! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Tobie Miki,

    OdpowiedzUsuń
  3. Należałoby rozważyc wersję z kucykiem. Te poczciwe zwierzę musiało koło niej przechodzić, a ze Monia jest sprytna, wskoczyła na kuca i tym sposobem szybko się przemieściła...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)