czwartek, 30 czerwca 2011

Co gryzie Gilberta Grape'a czyli co wnerwia Monię?

Dzieci z utrudnioną komunikacją, między innymi autyści, a więc Monika, przeżywaja różne stany, emocje i sytuacje jak każdy z nas. Niestety nie umieją nam o tym opowiedzieć. O charakterystyce  mowy autystów napiszę innym razem. Dziś chcę napisać o tym co "wkurza " Monię i jaka może być jej reakcja.
Obecnie Monika czeka od 8-u dni na grę komputerową " Harry Potter-Więzień Azkabanu ". Zamówiłyśmy na Allegro. Niestety pan wysłał dopiero wczoraj (podobno), bo był "wyjechany". Co robi Monia? Po pierwsze kilka razy dziennie do południa mówi, że: "Przyjdzie płytka". Po południu mówi już z płaczem, że: "Płytka przyjdzie jutro". W międzyczasie kilka razy wychodzi na korytarz sprawdzać skrzynkę pocztową. Oczekuje odpowiedzi od nas kiedy ta płytka przyjdzie. Jak powiem, że może jutro, to może być. Jeśli powiem, że nie wiem kiedy, to reakcją jest płacz lub wrzask ( zależy od wyczerpywania się cierpliwości). I tak w kółko, do czasu, kiedy długo oczekiwany przedmiot nadejdzie. Wtedy jest widoczna ogromna ulga, radość oraz okrzyk " Udało się, jest!!!".
 Czyli ogólnie mówiąc, Monia wkurza się wtedy, gdy musi długo czekać i to w różnych sytuacjach. W kolejkach do kasy, do lekarza itp. Swoje niezadowolenie wyraża też za pomocą jęków - nieartykułowanych dźwięków i " trzepotania rękami" oraz nerwowego chodzenia tam i z powrotem. Nie lubi siedzieć (dlaczego jest taka gruba?)
Monice nie można powiedzieć idziemy" tam". Co to znaczy "tam"? Musimy dokładnie określić czas, miejsce i cel -  po co gdzieś się udajemy. Jak tego nie ma to jest niepewność i niezadowolenie. Planowanie to jej obsesja. Jak jednak coś z tych planów nie wypali to dopiero jest wkurzona! Dlatego też jesteśmy ostrożni w tej kwestii i mówimy jej o czymś w ostatniej chwili lub kiedy mamy 100% pewności.
Dziś kilka minut po 7-ej słyszę jak się "drze" ze swojego pokoju :"Kość boli ałć!" Lecę, bo wiem, że złapał ją skurcz w łydce, a ona nie wie jak sobie poradzić. Paweł natomiast myślał, że Monika krzyczy tak sobie z nudów i poleciał do niej z krzykiem. Jednak co matka to matka. I ojciec też oczywiście! My rozróżniamy jej płacz, krzyk. Jest taka książka o autystach " Płacz bez łez"- Magdaleny Grodzkiej. Właściwie są to listy rodziców autystycznych dzieci. Tytuł ma tutaj wiele aspektów i jednym z nich jest to, że autyści płacząc nie ronią łez (ich płacz to raczej krzyk). Nie zgadzam się z tym. Kilka razy widziałam Monię rozżaloną, płaczącą rzewnymi łzami. Kiedy pytałam  czy coś ją boli , czy coś się stało, nie umiała mi powiedzieć tylko płakała i prztulała się do mnie. Jak się jednak dłużej nad tym zastanawiam to w jej dzieciństwie i do chwili obecnej to pamiętam, że zdarzyło się to tylko kilka razy, a może powinno zdarzyć się kilkaset?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)