środa, 15 czerwca 2011

PLANY WAKACYJNE - ucieczki Moni

Już niedługo wakacje! Hurrrrrraaaaaa! Dzwoniłam dzisiaj do ośrodka w Gdańsku- Sobieszewo. Nie ma już do wynajęcia domków typu" Brda" z pełnym wyposażeniem. Wstępnie zarezerwowałam 2 domki 4-osobowe. Skonsultuję to jeszcze z Michalikami i jutro będę zamawiać.
Mamy wielki sentyment do tego miejsca. Po pierwsze jest spokojnie i nie ma ludzi, plaża w miarę pusta i niedaleko- spacerkiem przez las. Z tym miejscem wiążą się też wspomnienia jeśli chodzi o Monikę i jej pierwszą "ucieczkę", a raczej oddalenie się. Pierwszy raz jak pojechaliśmy do Sobieszewa Monika miała chyba około 11-12 lat. Mieszkaliśmy w domku 4- osobowym bez toalety. Monia potrzebuje często udawać się do tego typu miejsca odosobnienia ( zawsze zastanawiam się dlaczego Monia tak lubi długo siedzieć w toalecie i mam w końcu odpowiedź- ODOSOBNIENIE ).Ale wróćmy do tematu. Pewnego dnia rano kiedy wszyscy spaliśmy ktoś otwiera drzwi! Patrzymy,  a to Monia w piżamie, ale nie wychodzi tylko już skądś wraca!? Pytam, gdzie była, a ona na to : - W restauracji! - Co tam robiłaś?,a ona dalej - jadłaś śniadanko, bułeczka, serek, podgrzać, keczup tak! W pierwszej chwili nie uwierzyliśmy,  bo Monia często używa czasu nieadekwatnie do sytuacji i pomyśleliśmy sobie, że ona dopiero chce iść na to śniadanko do restauracji. Prawda wyszła na jaw kiedy zasiedliśmy do śniadania, a Monika nie chce, bo już jadła. No to pięknie! Ci w tej restauracji sobie pomyśleli dopiero!!! Wysłali dziecko, żeby się najadło za darmo! Sprawa została wyjaśniona. Panie w kuchni przeproszone, a Monia rzeczywiście miała śniadanko gratis, bo panie nie chciały pieniędzy. Postanowiliśmy, że Monia nam już nie ucieknie i trzeba jej lepiej pilnować! Ponieważ drzwi od domku nie zamykały się na klucz od wewnątrz wymyśliliśmy sposób! Wieczorem dosunęliśmy stół, na nim metalowe miski, widelce, łyżki, monety i wszystko inne, co robi hałas jak spada. Nazajutrz obudziliśmy się przed Moniką i nie był już potrzebny alarm. Niestety mimo wyostrzonego zmysłu czuwania Monia w te same wakacje " zaginęła" nam jeszcze dwa razy, ale o tym napiszę w następnym poście.
A poniżej trzy oblicza niewinnej uciekinierki ( tu jest starsza o 6-8 lat od czasu ucieczek)


2 komentarze:

  1. No, nie przypuszczałem, że z Moni taka cwaniara...

    OdpowiedzUsuń
  2. Monia zawsze nas zaskakiwała. Np. pewnego razu u Michaliczków w Bydgoszczy jeszcze wtedy na ul. Więcierzowej, jak była mała, nie miała nawet 10 lat, założyła sobie rolki (o dużo za duże) na nogi i zeszła w nich po dość stromych schodach, które nie miały barierek. Może teraz wydaje się to normale - wtedy dla nas był to szok.
    Mam nadzieję, że etap ucieczek ma już za sobą. No tak, to było szalone lato w poszukiwaniach Moniki. Pewnie Nuta to jeszcze opisze ale tego sławetnego roku raz nawet odbierałem ją z posterunku Policji. To była jazda bez trzymanki.
    Co niektórzy pewnie powiedzą, że wyrodni rodzice, jak można spuścić z oczu dziecko. Odpowiem w ten sposób, można, bo nie jest człowiek w stanie być przez 12 lat jak cerber, a na dodatek pewnych sytuacji nie da się przewidzieć. Jeżeli nigdy nie uciekała, to się nie można było spodziewać, że coś takiego 'odwali". Ale było, minęło i jest się teraz z czego pośmiać jak przejeżdża radiowóz a Monia mówi Policja, aresztować. Tak na marginesie byłem w takim szoku, że nawet się nie dopytałem jakim cudem na tym posterunku się znalazła.
    Wyspa Sobieszewska - cisza i spokój. Z ciekawostek powiem, że to sztuczna wyspa. Nie została usypana a przekopano kanał i w ten sposób powstała. Jeździmy tam z przyjaciółmi z Bydgoszczy i zawsze fajowo spędzamy czas. Zresztą z nimi zawsze fajowo spędzamy czas. Już nie mogę sie doczekać. Poker, siatka, papieros palony w ukryciu przed żoną (bo przed chwilą się obiecało, że rzucamy palenie), itp. Danielu..........
    tatko

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)