piątek, 10 czerwca 2011

Autyzm i przeprowadzki

Moja autystyczna Monia, kiedy przeprowadziliśmy się do nowego domu w Danii, przez jakiś czas puszczała nam na komputerze filmik animowany( nie pamiętam nazwy).Chodziło w nim mniej więcej
o to, że mały chłopczyk żegnał się ze swoimi przyjaciółmi z lasu: zającem, misiem i nie pamiętam tego trzeciego zwierzaka. Jego rodzice  przeprowadzali się  do nowego miasta i zabierali go ze sobą, mimo tego ,że chłopczyk bardzo tego nie chciał. W nowym mieszkaniu dziecko robiło takie psikusy mamie i tacie ,że nie mogli tego znieść. W końcu jak chłopczyk prawie by spalił dom to ojciec szybko spakował walizki i wrócili na "stare śmieci". Szczęśliwy chłopczyk witał przyjaciół z lasu.
Monika tęskniła bardzo za starym mieszkaniem w Polsce i w taki oto sposób nam o tym powiedziała mimo tego, że ma trudności
z przekazywaniem informacji, a szczególnie opowiadaniem czegoś.Szok!!!! Skąd wiedziała jaki filmik nam pokazać, gdzie przedtem nie było mowy ,żeby nas wołała do siebie jak coś oglądała na komputerze? Przestała nas bombardować tym filmem kiedy pojechaliśmy do Polski, do starego domu. Zobaczyła, że nic się nie zmieniło - jej pokoik się nie zmienił. Po naszych zapewnieniach, że wrócimy do starego mieszkania  z powrotem za 3 lata tj. musieliśmy określić miesiąc i rok Monika uspokoiła się
i więcej nam tego filmiku nie pokazywała. Swoją drogą spróbuję się od niej dowiedzieć, czy pamięta ten film. Może kolejny raz nas zaskoczy? Poruszę niebo i ziemię ,żeby pokazać ten filmik, bo jest fajny, ale najpierw Monika musi sobie odświeżyć pamięć sprzed
2-ch lat. No i jeszcze odszukać film w kompie. Sama jestem ciekawa rezultatów.
Poniżej zdjęcie Moni  sprzed 2-ch lat jak idzie po wiszącym moście.

1 komentarz:

  1. Trochę przymałe zdjęcie :). Był rzeczywiście szał z tym filmikiem. Na początku staraliśmy się jak mogliśmy w tej Danii. Co tydzień jakieś atrakcje, wesołe miasteczka, oceanaria, safari itp. Nie mogliśmy jej przekonać do nowego miejsca. Na pytanie gdzie chcesz mieszkać, w Viborgu czy w Dęblinie - obowiązywał jeden tekst, Dęblin. Na pewien czas sprawę łagodził pożyczony od Sławka dekoder cyfry+, gdzie były jej ulubione bajki ale cały czas była "nie w sosie". Rzeczywiście dopiero po wizyciew Dęblinie i naocznym stwierdzeniu, że chata stoi na swoim miejscu było jak ręką odjął. Filmik polecam
    tatko

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)