wtorek, 12 lutego 2013

ostatki

   Dzisiaj ostatki, ale nie będziemy imprezować bo jesteśmy chorzy, właściwie wszyscy bo każdemu coś jest! Poza tym mamy "żałobę"po rybce. Właśnie wczoraj pochowałyśmy z Monią rybkę Dorotkę, która była z nami od roku. Trzy dni temu chyba się przejadła i przez dwa dni pływała do góry brzuchem, ale oddychała! Ponieważ wszystko wskazywało na to (czysta woda), że rybka nie mogła się załatwić, małżonek "zrobił" rybce lewatywę, ale nic nie pomogło! W końcu skrzela rybki przedwczoraj wieczór przestały się ruszać. Rybka zdechła. Monika koniecznie chciała pochować Dorotkę na cmentarzu i  w ostateczności zgodziła się na pobliski i jedyny w okolicy park. Na prędce zorganizowaliśmy "trumnę", bo pudełeczko od zapałek było za ciasne!


Kazała napisać na "trumnie" R.I.P. Kacper nam wyjaśnił, że takie napisy znajdują się na nagrobkach zwierzątek na cmentarzach na zachodzie. Wyjaśniam, że znaczy to "Spoczywaj w pokoju bądź pokój jej duszy". Rybka spoczęła pod drzewem w parku. Przykryłam ją ziemią i śniegiem, no i krzyżykiem z gałązki :)
Monia się  uspokoiła, chociaż od czasu do czasu jak się jej przypomni to "zapłacze" z żalu po rybce. Na razie jednak nie woła drugiej więc mamy spokój.
      Zaczęły się u nas ferie zimowe i niektórzy spędzają je np. tak :



 Kacper tak się zmęczył...nie wiem czym??????

Robótkowo to u mnie cienizna........ Skończyłam drugi kołnierzyk z cienkich bawełnianych nici w kolorze ecru.


Ten "młodszy" u góry. Tym razem zapięcie w postaci frywolitkowego kwiatka :



a tu kwiatek szydełkowy w starszym kołnierzyku ( znowu mi się odwróciły zdjęcia, czy Wam się też tak odwracają przy przesyłaniu na bloga???)

Na zakończenie posta coś na tłusto, a mianowicie propozycja podania karkówki w cieście francuskim ze smażoną cebulką i serem cheddar.



Taką pyszną karkóweczką uraczył nas Tatuś w ostatnią  niedzielę. Przepis zaczerpnięty z Angory nr 5/2013 autorstwa M.Kalicińskiego
Od jutra post i postanowiłam................................... :):):)
Pozdrawiam Wszystkich i tych co będą i tych co nie będą pościć :)

8 komentarzy:

  1. O matulu! Twój mąż jest zaiste zadziwiającym mnie od dawna człekiem - JAK DO LICHA MOŻNA ZROBIĆ RYBCE LEWATYWĘ???? :-DDDD
    I do tego gotuje takie coś, że szczęka mi opada, a ślinotok będę miała jeszcze dłuuuugo po przeczytaniu tego wpisu!!
    Przepis bardzo plissss!!!

    A jeśli u Ciebie "cienizna robótkowa" tak wygląda, to ja się chowam w ciemny kąt! Śliczności :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. RIP dla rybki! Zrób Moni szydełkową rybkę - daję gwarancję, że nigdy nie zdechnie :-D
    Karkówka wygląda genialnie, a kołnierzyki są prześliczne! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram pomysł szydełkowej rybki:]

    Jak dobrze wrócić do żywych, tęskniłam za blogowym światem i Twoim blogiem też! Dużo zdrowia dla Was:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Przesyłam walentynkowe ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne kołnierzyki. Do czego je będziesz zakładać?

    Rybki szkoda, zwłaszcza, ze tak były z Monia związane. Moze teraz żółwia? Żyje o wiele dłużej od rybek, a akwarium już jest.
    Zdrówka życzę ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Kacper prawidłowo spędza ferie... Chętnie bym wziął z niego przykład.

    OdpowiedzUsuń
  7. Danusiu, o jakich egipskich wzorach pisałaś u mnie. Pokaż na blogu co wyhaftowałaś.
    Ja bardzo lubię właśnie takie motywy. Za niedługo pokażę Tutenchamona - jest na ukończeniu, mam już Nefretete, poduszkę z egipcjaninem - druga się... robi (w szafce leży od roku).
    Pokaż, daj oczy nacieszyć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale tu u Ciebie miło i przytulnie! Jesteś kobietą o wielu talentach!!!
    Te kołnierzyki to mistrzostwo świata! Też zbieram się do wyszydełkowania kołnierzyka, ale zawsze "coś mi wypada" i chcę obdarować jakieś dziecko przytulanką... Ale koniecznie muszę się z tym zmierzyć :)
    Cieszę się, że mnie znalazłaś, bo dzięki temu ja mogłam odwiedzić Ciebie!
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)