Najpierw o tym jak mój małżonek wino i nalewki produkował, rozlewał, degustował, oklejał i w ogóle...... szał ............ciał........
A to naleweczki otrzymane w podarku. Żeby było wiadomo, która od kogo są oznaczone zdjęciami :)
A to wisienki z nalewek suszą się. Są też śliwki. Wszystkiego razem 6 blach!!!! Będzie do placków i deserków ! Mniammmmmm!!!!!
A to naleweczki różnego kalibru i mixu
Więcej zdjęć flaszek nie będzie bo zaraz zapełni mi się "przestrzeń"
A teraz jeszcze bombeczki- karczoszki. Ta rózowa jest Moni.
i dokończone "gacie" frywolitkowe, ale jeszcze z nimi tzn. innymi nie skończyłam
Teraz to już naprawdę koniec !!!!!!!...................
na dzisiaj oczywiście!
Pozdrowionka i buziaczki !!!!
Dla Moni ukłony za pięknego karczocha, szalenie mi sie podoba !!!
OdpowiedzUsuńfrywolitki machasz znakomite, ech jest na co popatrzeć !!!! z zazdrością.... (ale tak pozytywnie)
a naleweczki, noooo jestem pod WIELKIM wrażeniem !!! ciekawa jestem co było po degustacji skoro tyle gatunków
a etykiety? świetne!!!
pozdrawiam
Cudowne karczoszki. I frywolitki piękne. Zdolna ta Twoja Monia.
OdpowiedzUsuńPozdrówka.
Śliczne karczochy - zdolna ta Twoja córcia. Bombeczki widzę, że wzorki różne wymyślasz, nie tak jak ja - początek jak się patrzy, a później i tak wyjdzie inaczej :D
OdpowiedzUsuńSzacuneczek dla męża, taki wybór naleweczek - będzie co degustować w mroźne wieczory.
Pozdrawiam
Dzieje się u Was, oj dzieje.......
OdpowiedzUsuńU mnie totalna bryndza...... (i nie ser....)
Widzę świąteczne zmiany na blogu :) ładnie tu.
OdpowiedzUsuńPodziwiam męża, a te nalepki to pełna profeska!
Ślicznie wyszły Wam karczochy :)
Pozdrawiam,
Kasia.
Śliczne ozdoby świąteczne :) A pomysł z naklejkami rewelacyjny i bardzo oryginalny!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)))
Jak zawsze podobają mi się frywolitki.Fajny pomysł z etykietami na winko. Oj będzie co degustować.
OdpowiedzUsuńO masz ile tam trunków do degustacji :)) a każdy pewnie inny ma smak? Bombeczki cudne :)) pozdrawiam cieplutko Viola
OdpowiedzUsuńte karczochy są świetne pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńPięknie się u Ciebie zdrobiło. Są cudne gwiazdki, karczoszki, naleweczki i uśmiechnięty mąż.
OdpowiedzUsuńAch... Pozdrawiam
Jedną pełną trunku butelkę zamawiam. Zbieram takie nietypowe nalewki. Ostatnio udało mi się zdobyć taką z wężem w środku. Jeszcze nie wiem , co mógłbym zaoferować w zamian, mam dublety kapsli, ale na to z pewnościa kolega pewnie nie pójdzie... Albo moge opowiedzieć parę ciekawych historii, nikomu jeszcze nie opowiadanych, w ostateczności dołożę berlinskie browarki...
OdpowiedzUsuńDostaniesz jak przyjedziecie :). Zresztą jak my do Was pojedziemy to na pewno nie z pustą ręką :). A co małż zbiera to wiesz, miniaturki, miniaturki....
UsuńNo tych miniaturek też już trochę mamy... Jesteśmy przygotowani na Wasz nagły wjazd choćby i jutro rano o 4.40...
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobaja mi sie tebomki we frywolitkowych "gaciach" jak je nazwałaś! Rozbawiłas mnie tą nazwą! :)
OdpowiedzUsuń