środa, 8 sierpnia 2012

Wróciłam, jestem, żyję!

Wróciłam z wakacji, ale co to były za wakacje!!!!!! Jak pamiętacie wyjazd na wakacje opóźnił się z powodu choroby Pawła o jakieś 14 dni. Na drugi dzień jak tylko Paweł wrócił ze szpitala zaplanowaliśmy podróż, a tu wieczorem przed .....Monia dostała gorączki! No nic, dałam leki przeciwgorączkowe i w drogę! U babci wieczorem znowu gorączka więc na drugi dzień do lekarza, tym bardziej, że zaczęła kasłać. Jak się można domyślać historia lubi się powtarzać no i Monia też zachorowała na zapalenie płuc!!! Jeden antybiotyk nie pomagał, gorączka nie spadała, analiza krwi, zdjęcie rtg płuc, zmiana antybiotyku(w sumie zjadła 3-y opakowania) 2 tygodnie siedzenia w domu, w upale, na 4-tym piętrze ze "ślepą kuchnią", bez internetu tak spędziłam swoje wakacje!!!!!!  A miało być tak pięknie........ morze, plaża......! Dobrze chociaż, że chłopaki (małżonek i najmłodszy syn) użyli nad morzem , bo pogodę mieli super i oczywiście najważniejsze- TOWARZYSTWO. Potem jeszcze były przeboje gorączkowe i nie tylko, ale nie mam już siły o tym pisać. Dwa dni przed wyjazdem do domu gościliśmy się u przyjaciół i to był najmilszy akcent tych wakacji :

                                         
                                           przy stole z Becią (nauka podstaw frywolitki)


                                             chociaż niektórzy po tej gościnie wyglądali tak:


                                                                   gospodarz domu

3 komentarze:

  1. Następnym razem niech gospodarz zapyta, co robić, by kaca nie mieć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykro mi, że urlop był nie zbyt udany. Zapraszam po wyróżnienie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny ten gospodarz , ale to chyba za długo telewizję oglądał -bo z pilotem zasną...

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)