Z nerwów podczas meczu supłałam bransoletkę igłą , z tzw.odwróconych kółeczek ( splitów-chyba to się tak nazywa). Niestety wyciągnęłam sobie za mało nitki i zabrakło mi na długość około 2 kółek. Po pierwszej nieudanej próbie zostawiłam więcej nitki( tak mi się wydawało) i musiałam się nieźle nakombinować, żeby tym razem się udało.No i udało się reszteczkami nitki. Nici - kordonek Ariadna, zbyt miękkie, ale się je usztywni :)! i dodam zapięcia jak kupię!
No,a jak się podobał mecz?! Plamy nie było! Mogli nasi wygrać, ale zabrakło szczęścia, skuteczności, umiejętności, czasu??? No i były zmiany :):):)!!! A tak wierni kibice przygotowali się do meczu:
Tatuś szalał w trakcie
A tak się cieszył po meczu pokazując 1:1
16-tego mecz z Czechami i nareszcie coś będzie zależało wyłącznie od nas. Musimy wygrać!!! Wygramy????
Wierzę,że tak!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ciekawe, ile adrenaliny sie przelało podczas tego meczu. Ja takze oglądałem tą walkę i przyznam, że Nasi zrobili na mnie tym razem jak najlepsze wrażenie. Wstyd się może przyznać, ale choć serce mi podpowiadało, że wygramy, rozum mówił, że dostaniemy od sąsiadów. Teraz wiem, że rozum z sercem musi współpracować!
OdpowiedzUsuńAle z Ciebie kibic:)
OdpowiedzUsuńFrywolitki wychodzą Ci coraz ładniwjsze.
no to niech tych meczów będzie więcej!
OdpowiedzUsuńFajnych masz kibiców, prawie tacy fajni jak mój:-DDD
OdpowiedzUsuń