czwartek, 28 czerwca 2012

Misz-masz

Czyli dzisiaj wszystkiego po trochu. Zacznę może od końca, a raczej od tego co zawsze zamieszczam na końcu, czyli  jedzonka. Tym razem są to pierogi z jagodami, które zafudował (pomysł, zakupy i wykonanie) całej rodzinie szanowny małżonek i Tatuś :




Mam jeszcze  zdjęcia drugiego rodzaju zawijanego pieroga, ale zastanawiam się czy je zamieszczać, bo są jakieś takie dziwne, zresztą sami osądźcie :



 Z "udziergów" powstały :











                                 A poniżej warsztat pracy i niezły bajzel na pufie, a nie na kółkach



A tu jeszcze zawieruszyła się serweta na szydełku , którą zrobiłam tak dawno temu, że nie pamiętam kiedy.


Miałam jeszcze o czymś napisać, ale kto to wytrzyma!!!:))) Tak więc następnym razem :)
Pozdrawiam Wszystkich "Zaglądawiczów"

12 komentarzy:

  1. Ja wytrzymam, każdą ilość.... a im więcej tym lepiej......
    pierogi - marzenie........
    frywolitka śliczna........
    a u mnie zastój totalny nawet nie chce mi się rozpakowywać pudeł. (bo nie wiem gdzie pomieszczę.....)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczna ta biżuteria i tyle jej!
    A pierogi... hm... po Twoim poście intensywniej czekam na paczkę od mamy z pierogami z jagodami : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Biżuteria frywolitkowa i drobiazgi i szydełkowe cuda, zgrabnie wykonane i z pomysłem.
    Pierożki z jagodami zapowiadają się pysznie, wszystko jedno w jakim kształcie...smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślinka mi się zbiera... a ten drugi rodzaj to cos na kształt uszek:):):)

    OdpowiedzUsuń
  5. O WoW! Niesamowite! Zazdroszcze wszystkim tym dla ktorych zrobienie pierogow to "bulka z maslem". Ja takiego daru nie mam. Jak sie zabieram za lepienie to caly dzien mi schodzi.
    Wasze pierożki wygladaja samkowicie i napewno takie sa.
    Frywolitki-pierwsza klasa!
    hmmm poczciwe serwety...Moja babcia nauczyla mnie kiedys je dziergac, ale po przeprowadzce 15 lat temu, poszly w niepamiec.
    Serdecznosci sle.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna serwetka i biżutki :)) ale pierogi toć mi apetytu narobiłaś:)) chyba pobiegnę jutro na ryneczek zobaczyć czy sprzedają jagódki...:)) pozdrawiam Viola

    OdpowiedzUsuń
  7. Chociaż raz wykazałem się rozwagą i zajrzałem tu rano, po śniadaniu. Dobrze zrobiłem, bo już sobie wyobrażam, jak by mi kiszki zagrały, gdybym tak wczoraj późnym wieczorem obejrzał sobie te pierogi...

    OdpowiedzUsuń
  8. oj te pierogi!!!!!!!!!!!
    ślinka cieknie
    a frywolitek coraz wiecej, brawo

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne bransoletki i kolczyki i serwetka ... a pierogi apetycznie wyglądają, mniam ...

    OdpowiedzUsuń
  10. piękności i smakowitości. Jagódki to sama bym zjadła. Ostatnio coś na mięso nie ale owocki i to jeszcze w cieście-mniam.Życze udanego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierogi bajka dla podniebienia - a reszta tez super chociaż nie taka apetyczna - idę do kuchni...

    OdpowiedzUsuń
  12. Frywolitki cudne, ale te pierogi i jagodzianki, ślinka mi cieknie po brodzie i burczy w brzuchu, ech....

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)