środa, 11 maja 2011

Autysta u dentysty

Witam po dość długim czasie!
Wczoraj byłam z moją AUTYSTYCZNĄ Monisią u dentysty.To jest naprawdę kochane dziecko!Usiadła grzecznie na fotelu i powiedziała ,że chce nalepkę.Na to pani stomatolog biegiem do szafki szukać jej naklejki typu " Dzielny pacjent".Przykleiła jej na bluzkę jak order.No i fajnie ale Monia pokazuje na zęba gdzie uprzedno miała założony tlenek, żeby tam jej zrobić nalepkę czyli " plombę".
 Kiedy dentystka wzięła w swoje ręce wiertło Monia spięła się na fotelu , ale otworzyła buzię i wytrzymała takie 4 wiercenia.Mimo ,że ją nie bolało miała już dość .Najgorsze dla niej były tampony , które nasączyły się już dośc obficie śliną i bardzo były niekomfortowe.Wiedziałam ,że jest niezadowolona z tego powodu i powiedziałam o tym dentystce.Wymieniła tampony i dalej poszło. Na zakończenie sprawdzane było ,czy nic nie przeszkadza w zrobionym ząbku. Na pytanie " czy już dobrze? " Monia odpowiadała ,że " Jeszcze przeskadza". Po kilkakrotnym "froterowaniu " plomby dentystka stwierdziła ,że Monika już udaje , bo chyba zasmakowała jej pasta do zębów.Może i tak.Jednak w domu jeszcze kilka razy zauważyłam ,że chyba jej jednak coś przeszkadza , bo wkładała palec do buzi i dotykała zęba.
   W każdym razie jak przypomnę sobie jej wizyty u dentystów w przeszłości to różnica w zachowaniu się Moniki jest diametralnie lepsza. Jest więc zawsze nadzieja ,że skoro tutaj nastąpiła poprawa to i w wielu innych sferach jej funkcjonowania nastąpi poprawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)