poniedziałek, 3 czerwca 2013

Moja pierwsza koralikowa bransoletka...i po co jeździmy do W-wy :)

Jest, jest, jest........ moja pierwsza bransoletka z koralików na szydełku! Koraliki  toho 80 w 3-ech kolorach. Jeszcze nie wkleiłam końcówek, bowiem zapomniałam zakupić specjalnego kleju do biżuterii!!!



Z takiego rozmiaru koralików robi się szybko, łatwo i przyjemnie w przeciwieństwie do toho 11o, które nadziewałam ze trzy godziny na nitkę, co by mieć co robić w pociągu, a potem tylko prułam....... robiłam, prułam, robiłam i prułam......


Powyżej to, ile  udało mi się zrobić w czasie jazdy pociągiem (około 3,5 h w obie strony). Tym razem bransoletka dla Moni w jej kolorach i inny wzór, którego dla początkujących nie polecam ! No cóż, jak zaczęłam i nanizałam około 180 cm koralików to muszę dokończyć. Korzystałam z kursiku u Weraph TUTAJ, i wzorków też Jej autorstwa. TUTAJ jest wzór nr 5 "w kropeczki", moja (różowa) na 10 koralików w rzędzie.
Bransoletki będą się robić w pociągu, ponieważ jak już wcześniej pisałam jeździmy teraz CODZIENNIE  z Monią do Warszawy ! A co tam robimy ? Zgadnijcie ?









Kto zgadł? Tak, zgadza się. Monika i ja korzystamy z zabiegów w komorze kriogenicznej tzw. krioterapia- leczenie zimnem!!!! O wskazaniach i przeciwwskazaniach leczenia zimnem można przeczytać między innymi TUTAJ . Mamy nadzieję podleczyć u Moniki  łuszczycę, zobaczyć czy będą efekty w odchudzaniu i przekonać się czy krioterapia ma jakikolwiek wpływ na autyzm? Ja wchodzę z Moniką do komory z racji
tego, że  jestem " tłumaczem" autystyka i mam nadzieję również skorzystać z dobrodziejstw zimna!
Aha! Nie napisałam, że wchodzimy na 2 minuty do komory w której jest -120, -130 stopni C.Nasz strój składa się jak widać z grubych wełnianych skarpet i rękawiczek, bawełnianych spodenek i krótkich koszulek, opaski na uszy i maseczki do oddychania. Czy odczuwamy zimno? Ja powiem tylko, że czuję szczypanie w uda i łydki, a tak to cieplutko jest .....:):):) Monika też się nie skarży i spokojnie wytrzymuje!!!

Po wyjściu z komory należy przez około 30 minut rozgrzewać mięśnie, więc ćwiczymy na tym co jest wolne i pod ręką na sali ćwiczeń :





Ponieważ, żeby były efekty należy odbyć 30-50 zabiegów ( codziennie, oprócz sobót i niedziel). Tak więc zejdzie nam się do połowy lipca!!! No chyba, żeby nagle przyszły super efekty to skończymy wcześniej!!!
Będę co jakiś czas pisała o tym jak nam idzie, no i ile uda mi się zrobić sznurów koralikowo-szydełkowych:)

Pozdrawiam cieplutko!



19 komentarzy:

  1. o rany!!nie wiem czy bym sie odważyła:) ja zmarźluch jestem;) Chociaż jak pomaga..........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem zmarźluch, ale jest dobrze, 2 minuty da się wytrzymać :)

      Usuń
  2. Pisz często, bo bardzo jestem ciekawa efektów.
    Trzymajcie się ciepło :) Ola.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna bransoletka! A klej nie musi być specjalny do biżuterii, bo taki podejrzewam, że jest dość drogi - wystarczy jakikolwiek bezbarwny epoksydowy dwuskładnikowy - np. Pattex (już wypróbowałam) albo Poxipol - do kupienia w sklepach budowlanych.
    Efektów krioterapii jestem bardzo ciekawa, bo może również kiedyś skorzystam w rehabilitacji mojego wadliwego kręgosłupa (choć na mnie to lepiej ciepło działa).
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne bransoletki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna bransoletka-romantyczna i delikatna.Bardzo mi się podoba.Życzę Tobie dużo kobiecej siły,a córeczce POPRAWY ZDROWIA,ja trzymam kciuki,jestem przekonana że będzie poprawa.Pozdrawiam Jola

    OdpowiedzUsuń
  5. życzę coby pociąg szybciej jechał no i efektów terapii
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Hohoho! Dzielne eskimoski! :-D
    Zbawienność krioterapii poznałam na własnej skórze.
    No może nie na całości człowieka, tylko na lichym fragmencie, ale potwierdzam - pomaga! I wcale nie czuje się zimna :-)
    Trzymam kciuki za powodzenie!
    Ależ bransoletek powstanie do połowy lipca :-D

    Ps: do wklejania końcówek polecam dwuskładnikowy UHU. Wolnoschnący :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bransoletki pięknie wychodzą. Ja próbowałam, ale u mnie nic ciekawego nie wychodzi, a szkoda - bo są piękne.
    Krioterapia, zawsze mnie interesowała. Nigdy jej nie poznałam osobiście, ale słyszałam wiele o jej dobrym leczniczym działaniu. Pisz proszę częściej, jak się czujecie i jak pomaga Monisi. Trzymam kciuki żebyście za mocno nie zmarzły. Buziaczki gorące dla Was dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bransoletka cudna - gratuluję, jesteś utalentowana na wielu płaszczyznach :)
    A ta krioterapia to mega-wyczyn! Mam nadzieję, że efekty będą widoczne i proszę o relację na bieżąco :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha, wiedziałam, że bransoletki w końcu Cię "dopadną" :) Bardzo fajnie Ci wychodzą i rzeczywiście są dobrym pomysłem na pociągowe podróżowanie. Jeśli masz problem z nanizaniem koralików ze względu na igłę, to może spróbuj użyć bardzo cienkiego drucika złożonego na pół i lekko skręconego potem na długości - "uszko" takiej igły zawsze można na czas nawlekania nici poszerzyć/rozciągnąć. Inna sprawa, że nie wiem, jak małe są te małe toho i możliwe, że drucik też się dobrze nie sprawdzi...
    Ale trzymam kciuki za krioterapię i koralikowanie :)
    Pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietne bransoletki i ładne kolory. Krioterapia pomaga też takie coś brałam .Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna bransoletka:)
    Szczerze podziwiam! Wytrzymać w takiej temperaturze to dla mnie mistrzostwo świata!:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bransoletka prześliczna! Podziwiam, wytrzymać w takiej temperaturze, ja jestem zmarzluch nie z tej ziemi i chyba bym się nie odważyła. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Śliczna bransoletka, tylko to nawlekanie koralików bardzo uciążliwe.
    Podziwiam, nie wiem czy wytrzymałabym aż 2 min. w tak niskiej temperaturze, ale wy gorące dziewczyny jesteście - życzę aby krioterapia przyniosła zamierzone efekty.

    OdpowiedzUsuń
  14. "Pozdrawiam cieplutko"... Ha ha Powinno być raczej pozdrawiam zimniutko. - 120 - 130 stopni C powiadasz? Toż to gałki oczne powinny zamienić się w lodowe kulki! Dam Wam dobrą radę, nie wybałuszajcie ich, gdy zobaczycie coś ciekawego i niezwykłego. Zalecam powściągliwość w oglądaniu rzeczy dziwnych w tej zimnicy.
    To pisał benasek - inaczej Todr (Skrót - Ten Od Dobrych Rad)
    PS Zamawiam bransoletkę w kolorach czerwonym, żółtym i zielonym) Płacę natychmiast cennymi radami.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie Ci wyszła ta bransoletka :) Mam nadzieję, że te zabiegi pomogą Monice :) będę trzymać kciuki :)) pozdrawiam cieplutko Viola

    OdpowiedzUsuń
  16. Bransoletka śliczna, też kilka takich zrobiłam, jeszcze " przed blogiem ".
    Jak koraliki są nawleczone na nitkę, to da się spokojnie dziergać w pociągu, inaczej nie polecam :)
    Na temat łuszczycy mogłabym pisać elaboraty, jednak o leczeniu w kriokomorze nie słyszałam, jak widać uczymy się całe życie. Zapraszam na moje Candy :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Moja córcia na widok bransoletki mówi "och!!!", jest po prostu śliczna!Uściski dla Moni.pa

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowna bransoletka! Ja to strasznie ciepłolubna jestem i nie wiem, czy odważyłabym się wejść do takiej komory;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)