piątek, 14 września 2012

dieta na autyzm?

Ponieważ na naszych robótkowych blogach coraz częściej pojawia się temat autyzmu (dzieci w rodzinach blogowiczek są podejrzewane o autyzm, albo mają już postawioną diagnozę) postanowiłam dorzucić coś co znalazłam w internecie. Okazuje się, że przyszywany syn Jimiego Carreya (" Psi Detektyw") też miał autyzm , ale się z niego wyleczył ???????? Dokładnie jak , nie wiem i  raczej trudno mi wywnioskować z wywiadu jakiego udzielił on i jego partnerka w amerykańskiej telewizji. Wywiad jest tłumaczony na j.polski i zainteresowanych odsyłam do niego TUTAJ ( będzie wtedy tłumaczenie po polsku) albo klikając na poniższe video: (w wersji angielskiej)

Prawdopodobnie tą metodą leczą swojego synka rodzice Krystianka. Odsyłam TUTAJ .
Szukając wiadomości na temat tej metody natknęłam się na obszerny wątek o diecie niskowęglowodanowej TUTAJ I SAMA NIE WIEM CO MYŚLEĆ I CO ROBIĆ?
No, ale ja już na tyle chyba doświadczona jestem , że do różnych, sensacyjnych wiadomości podchodzę z rezerwą. W skrócie chodzi o to, że wyeliminowanie z diety autystyka zbóż , mąki, mleka, słodyczy leczy autyzm.!!! Zgadzam się, że ograniczenie tych składników może poprawiać funkcjonowanie , ale całkowita ich eliminacja jest niemożliwa!!!! ( przynajmniej na dłuższy okres) Poza tym Monika była jakiś czas, a dokładnie  1 m-c na diecie optymalnej ( o takiej mówi się w wątku). Zastosowałam ją, żeby schudła. No i schudła 9 kg! Nie zmyślam, bo mam zapisane. Było to w 2007 roku, w marcu. W kwietniu przeszłyśmy na dietę proponowaną przez dietetyka ( dietę 1200kcal) i też chudła , ale wolniej. Nie stosowałam tłustej-optymalnej diety pod kątem leczenia autyzmu więc nie obserwowałam jaki ma ona wpływ na autyzm u Moniki. Jednakże o ile pamiętam nie zdarzyło się nic wyjątkowego, albo poprawiło na tyle, żebym to zauważyła! A może trzeba było, żeby Monika była dłużej na tej diecie np. 3-4 lata. Przytoczę tylko fragment wypowiedzi matki autystycznego Bartka : 
Temat: Leczenie dziecka autystycznego TYLKO dietą niskowęglowodanową. Opis Diagnoza w styczniu 2006 r.: opóźnienie w rozwoju z cechami autystycznymi. Dziecko wtedy nie mówiące, ze stwierdzoną alergią na kilka rodzajów orzechów, chorujące nawet po 3 tygodnie z wdrażanymi antybiotykami, problemami jelitowymi etc. oraz naczyniakiem limfatycznym stopy prawej z wdrożonym leczeniem jeszcze przed rozpoczęciem diety. Obecnie: mówiący , niechorujący 7 letni uczeń 1 klasy integracyjnej szkoły podstawowej w Łodzi, prowadzone na diecie niskowęglowodanowej od stycznia 2007 roku pod kierunkiem dr. Ewy Bednarczyk-Witoszek bez podawania jakichkolwiek suplementów diety, witamin, antybiotyków. Nie chorujące od momentu wprowadzenia diety nawet na przeziębienie czy grypę. W okresie tym poza ubiegłorocznym zapaleniem uszu ( gdy rozpoczął rok szkolny) wyleczonym przy konsultacji z dr.Witoszek bez udziału antybiotyków , mające w przeciągu tych 3 lat tylko kilkukrotnie gorączkę i katar lub kaszel spowodowane zbytnim odejściem od diety wyleczone w przeciągu tygodnia również tylko z udziałem nie szkodzących (tzw.dobrych) produktów w diecie. *** Chcę jako rodzic poinformować innych zainteresowanych rodziców o moich doświadczeniach w leczeniu dziecka autystycznego. Dlaczego piszę leczeniu dziecka autystycznego a nie leczeniu dziecka z autyzmu? Po 3 latach uznaję, że nie mogę się zgodzić z podejściem do organizmu jako bardzo skomplikowanej „maszyny”, która potrzebuje całej półki lekarstw, suplementów, witamin, minerałów i odtruwania po to by poprawić, zmniejszyć a tylko w niektórych przypadkach wyleczyć z autyzmu za koszmarnie wielkie pieniądze przy udziale kosztownych badań i tylko światowych , wyspecjalizowanych światowych laboratoriach. Po 3 latach czytania rodziców, którym jakoby uznane ośrodki i lekarze w Polsce oferują leczenie chorych dzieci za kwoty od 300 zł do kilkaset euro za wizytę i leki mam dość swoich doświadczeń by móc napisać, że można pomóc dziecku tylko dietą. Jedna z fundacji opisując procedurę wg pewnej grupy lekarzy pomocną w leczeniu autyzmu pisze tak:  „Leczenie medyczne DAN! jest procesem bardzo złożonym, skomplikowanym i niezwykle kosztownym. Terapia wymaga stworzenia metody leczenia dla tylko jednego, konkretnego przypadku oraz stałego monitoringu organizmu dziecka i nieustannego, comiesięcznego korygowania zmian. Stanowi dodatek a nie zamianę dotychczas znanych metod terapii autyzmu, gdyż dziecko nadal wymaga leczenia psychologicznego, intensywnej pracy z logopedą, terapii sensorycznej itp. Leczenie DAN! wymaga częstych badań w specjalistycznych, zagranicznych laboratoriach a oprócz niezwykle rygorystycznej bezmlecznej, bezcukrowej, bezskrobiowej i bezglutenowej diety, dziecko musi przyjmować po kilkanaście lekarstw i suplementów dziennie. Produkty te są w zdecydowanej większości niedostępne w Polsce a lekarstwa trzeba sprowadzać z zagranicy. Żeby zobrazować jaka to jest ilość, proszę spojrzeć na zestaw lekarstw dla tylko jednego z podopiecznych naszej Fundacji, leczonego metodą DAN! ( na zdjęciu widnieje prawie 50 buteleczek i fiolek, które policzyłam- komentarz Sylwia Kowalska
I dalej autorka pisze o diecie optymalnej, w jaki sposób ją stosuje u swojego synka-autystyka. Wypowiadają się też inni rodzice takich dzieci i lekarka , która leczy Bartka.
A może spróbować przejść na tłuszcz???? U męża w pracy był kiedyś starszy, bo już miał około 90 lat, pan. Takiego energicznego "gościa" jak mówi mój mąż dawno nie spotkał nie tylko wśród  swoich rówieśników, ale i młodszych dajmy na to 30-latków. Okazało się, że starszy pan od kilkunastu lat odżywia się dietą tłuszczową czyli optymalną. Nie choruje, badania choleserolu i wszelakie inne ma w normie. Pogadali sobie trochę na temat tej diety, bo małżonek też ją stosował 2 razy. Zawsze chudł , a kondycję miał jak nastolatek.
Skoro była ona taka dobra, to dlaczego jej nie stosujemy? Bo bardzo trudno wytrzymać bez słodyczy, owoców i chleba!!!!!! A dołączenie tych składników do ogromnej ilości tłuszczy i białek groziło katastrofą.
Poza tym wszyscy dietetycy biją na alarm jeśli chodzi o ten tłuszcz i człowiek się wystraszył!!!
No, może na dzisiaj już dość, bo się rozpisałam, że ho,ho.........., a robótki leżą odłogiem :)
Pozdrawiam Wszystkich cieplutko, bo się robi cieplej......
To są tylko moje dzisiejsze  przemyślenia

2 komentarze:

  1. hmmmm... wyleczyć z autyzmu dietą?
    Przyznaję się bez bicia,że pomimo jakiejś tam wiedzy teoretycznej w tej chwili ciężko mi coś konkretnego powiedzieć na ten temat. Jeszcze zerknę na podpowiedzi z netu na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dieta leczy??? Czy nie??? Ważne, że o tym piszesz. Często rodzice dziecka z taką diagnozą nie wiedzą gdzie i jak szukać wiadomości na ten temat. Miłej nocki.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)