No właśnie! Z Nowym Rokiem postanowiłam sobie regularnie i co najmniej 2 razy w tygodniu pisać posty:) I jak zwykle plany "spęłzły" na niczym :)Poza tym trzeba najpierw coś zrobić, żeby było co pokazać i tutaj mamy następny problem, a mianowicie....... nie chce mi się nic!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dzisiaj pokażę tylko to, co jeszcze udało mi się zrobić przed świętami albo już po :)
Czapka dla Moni z białej Alize z metalizowaną nitką, której na zdjęciu nie widać :) Podwójna nitka druty nr 6. Udała się za drugim razem bo pierwsza wyszła za wielka :)
A szara miała być dla Kacpra , ale wyglądał w niej jak "pieczarka" więc już jest spruta i czeka na zrobienie innym wzorem :) Tak więc z trzech czapek do użytku nadaje się tylko jedna:)
I co ja to jeszcze zrobiłam czego nie musiałam spruć? Acha!!! Przecież bombki ażurowe w końcu .... dla siebie, .... co prawda już po świętach, ale na drugi rok będą jak znalazł :)
i zapomniałam o "śnieżynce" w cudzysłowie bo czy śnieżynki mogą być granatowe??????
z takiej metalizowanej włóczki zrobiłam
I na koniec rewelacja .......................... kurczak z Afryki .......bo .........spalił mi się :)Pokazuję ku przestrodze co to się może stać z obiadem jak się nie można "odczepić" od komputera lub .....robótki :):):)!!!
Pozdrawiam i żegnam się na dzisiaj, ale żeby nie było, że takim brzydkim zdjęciem to jeszcze raz ... bombowo:)
Czasem tak bywa, że trzeba pruć. Nie martw się tym zbytnio i wlicz to raczej po prostu w proces, w doświadczenia. Każda z nas pruje, nawet najlepsza! Tak mi kiedyś ktoś napisał, pamiętam, jak miałam okres notorycznego prucia i wielkich frustracji z tym związanych. Nie patrz więc na to, nie skupiaj się na tym tylko idź do przodu :) Co do planów i założeń - ja postanowiłam kilka lat temu nie robić żadnych i wiernie się tego trzymam ;) Z obserwacji wynikało, że mało które mi się udawało wypełnić i był to tylko powód do niezadowolenia ;) Teraz czuję się wolna jak ptak, więcej mi się chce i nie mam żadnych wyrzutów sumienia :):):) Uściski!
OdpowiedzUsuńCzapka rewelacyjna. Widać połyskującą, srebrną nitkę - dodaje to jej uroku :-)
OdpowiedzUsuńBombki i śnieżynki cudowne!
Mnie się kiedyś przytrafiło spalić plastikowy durszlak dzięki internetowi... a swoją drogą gotowanie to strata czasu - ostatnio smażyłam naleśniki i jednocześnie robiłam na drutach. Przypaliłam tylko 2...
Pozdrawiam serdecznie.
Co tam ,że drugi raz ,ważne że się nie poddajesz i czapka jednak się udała i to ślicznie.Wszystko nie może iść cały czas pod górkę ,czasem trzeba się troszkę cofnąć o te dwa kroki do tyłu.Bombki wiadomo ,że wyszły bombowe .Kurczak the best ,masz rację afrykański i nie do zjedzenia,chyba że masz pomysły na spaleniznę.Miłego dnia dla Ciebie Danusiu i całej rodzinki:)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie też zdarzają się "afrykańskie" potrawy, nie tylko z powodu komputera, ale też robótek :-)
OdpowiedzUsuńCzapka Moniki bardzo fajna, nawet jeśli nie widać błyszczącej nitki. Też często robię kilka podejść do każdej rzeczy, nawet do najprostszej czapki, bo nie zawsze to co sobie wyobrażę od razu dobrze wychodzi lub pasuje do ludzia.
Bombki i niebieskie śnieżynki są super.
Pozdrawiam
Zawsze powtarzam, że nie przebieg meczu sie liczy lecz wynik, w tym przypadku wynik jest zachwycający :)
OdpowiedzUsuńŚnieżynki mogą być w każdym kolorze, w jakim tylko chcesz, byle takie ładne były, super są :)
Pozdrawiam
Piękne czapeczki. Pokazując afrykańskiego kurczaka, pokazujesz , że masz dystans do siebie, a przecież nie każdy to potrafi. Niemoc twórcza, myślę, wkrótce odleci jak zły sen i znów coś nam pokażesz ;) Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńfajne prace ja nie robię planów bo mi nie wychodzą lepiej iść na żywioł:))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper czapki! ja próbuje ogarnąc druty, ale coś mi nie idzie:((
OdpowiedzUsuńach te plany........
OdpowiedzUsuńto już wiesz dlaczego wolę zadzwonić czy jesteś w domu...... Jak planuję wyjazd to zawsze coś.......
Robótki superowe
Pisz, pisz... Ja ostatnio codziennie wrzucam posty. nawet wczoraj specjalnie dla Ciebie coś ułożyłem. Nie będziesz mieć z tym kalamburkiem większych problemów, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPS: Fajne te czapy, aż mnie korci ręka, by maznąć tam jeszcze trzy kolorki...
Ale ta czapka, która wszyła jest śliczna! A i bombki, i gwiazdka są bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńCo do spalenizny, to ja na przykład ostatnio szydełkując i równocześnie oglądając serial - piekłam ciasto - przypaliła się połowa :-D Pozdrawiam
Czapki genialne:) mi ostatnio tez się nic nie chce:)
OdpowiedzUsuńDo trzech razy sztuka czapeczka wyszła bardzo ładna. Szydełkowe bombasy eleganckie bardzo. Kurczak wyszedł rewelacyjnie, a myślałam że to ja tak tylko potrafię . Pozdrawiam serdecznie Magda.
OdpowiedzUsuń"Znając" Ciebie długo nie będziemy musiały czekać , aby zobaczyć coś nowego:)Swoją drogą , ileż to razy musiałam sama zeskrobywać garnki , bo się zaczytałam ;) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSwietne czapki. Bardzo ładne kolorowe bombki.
OdpowiedzUsuńPost zabawny,ale mi nie raz wykipiało to i owo na kuchni.Tak już mamy:) Bombki rewelacja!
OdpowiedzUsuńBombki bardzo ładne, a śnieżynka jak najbardziej w takim kolorze pięknie wygląda, wszystko jest przecież umowne:)
OdpowiedzUsuńCzapeczka dla Moni też śliczna, lubię białe kolory! Szczególnie u dziewczynek:))))
Pozdrawiam serdecznie i pociesz się tym, że i mnie się nic nie chce:) Pa
Mi też częst przypala się obiadek,bo rękodziele.
OdpowiedzUsuń