dziś do kolekcji doszło 17 zwierzaków
A teraz o tym jaką niespodziankę na Walentynki zrobił mi Mężuś. Oto ona :
Poukładał na stole kartki z kwiatami i jeden list, na nich cukierki , a na środku pączek w kształcie serca!!!!
Te kartki to nie takie zwykłe kartki. Mają już trochę lat, a dokładnie dostałam je wcześniej na 5-tą rocznicę naszego "chodzenia" tzn. rok przed ślubem. Są z 1988 roku. Na każdej z nich jest opisany każdy rok, tzn. to co zapamiętał Mój obecny małżonek , a wtedy chłopak. Jakie czułe słówka mówię Wam!!!!!!! Sam lukier!!!
A to początek listu - zobaczcie jaka data!
A teraz przerywnik. Monia nie wytrzymała koncertu walentynkowego na warsztatach i musiałam wsiąść w samochód i po nią pojechać. Myślałam, że wytrzyma bo miało być krótko, ale ona nie lubi muzyki, śpiewania. Wyjątkiem jest muzyka, którą akceptuje i może jej słuchać w kółko ( choćby wcześniej opisywana muzyka i piosenki z filmu "O dwóch takich co ukradli księżyc" i wiele , wiele innych.)
A poniżej walentynkowe smakołyki czyli rogaliki i wafelki dla całej rodziny
Na talerzu widać kawałek decoupagu ( talerz zrobiła Justynka K.)
A to obiadek dla Męża z okazji św. Walentego. Dziki łosoś w sosie ziołowo-maślanym, surówka z pomidora,ogórka kiszonego i cebulki, surówka z białej kapustki, ryż paprykowo-keczupowy, serduszka z razowego chleba z trzema rodzajami past ( z suszonymi pomidorami, oliwkami i mozzarellą ).Ozdóbkami są też serduszka wycięte z kiwi i żółtego sera. Do rybki nie mogło zabraknąć wina, to też było i ono!
Teraz już kończę bo czas spędzić jakiś romantyczny wieczór i to nie przy komputerze. Pozdrawiam Wszystkich walentynkowym obrazkiem!
Kochajmy się
Znów chyba zrobiłem błąd! Wszedłem na Twój blog w nocy! Ale czy to tak naprawdę można wizytę na tej stronie nazwać błędem? Z pewnością nie! Gdy zobaczyłem ten talerz z rybą którą uwielbiam to mi kiszki tak zagrały, że obudziły oba koty. Te potem zaczęły wariować w chacie jak opętane i zrobiło się wesoło o północy! Mimo, że za Walentynkami nie przepadam, to po przeczytaniu tego, co tu napisane zmieniłem nieco nastawienie. W Krzysia nigdy nie wątpiłem, on to dopiero ma fantazję...
OdpowiedzUsuń