Moja spódnica i szal od cioci
Ta sama spódnica i bluzka od cioci
Tu bez szaleństw
Za to tutaj pełny odlot czyli Monia w stroju Lord Wadera ( i tu problem zasygnalizowany przez Monię w chwili ubrania- a jak siusiu zrobić?). No właśnie! Jak!?, jak to kombinezon zapinany z tyłu i jeszcze peleryna. Kacper sobie jakoś radził, ale Monia! Z tym strojem to żart! Przecież Monia może być tylko królewną, księżniczką lub wróżką.
Właśnie taką sukienkę dla wróżki udało mi się kupić w "Pewex-ie" za całe 5 zł. Oczywiście nie obyło się bez poprawek, a dokładnie poszerzenia góry. I udało się dzięki złotym, krawieckim rączkom Pani Krysi. Na zdjęciu sukienka jeszcze przed przeróbkami.
Jutro dopracujemy cały strój, bo jeszcze buciki typu tenisówki ,( bo zabawa będzie na sali gimnastycznej) muszę ozdobić jakimiś elementami. Tak myślałam, żeby zrobić jakieś różyczki na szydełku i doczepić, ale nie wiem,.... jeszcze pomyślę.
A dzisiaj zakupiłam taką oto wełenkę i robię komin ściegiem patentowym, którego się dzisiaj uczyłam i z tego powodu kilka razy prułam robótkę, aż mi wyszło.
Nie wiem czy nie będzie za szeroki, najwyżej spruję, w tym jestem dobra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)