Jutro wyjeżdżamy na ferie najpierw do Dziadków, a później sami......... bez dzieci..., ale o tym wkrótce!!!
Dzisiaj upiekłam 3 ciasta. Dwa zabieram , a trzecie zostawiam na "pożarcie" najstarszemu synowi, który zostaje w domu( praca, studia). Ponoć nie będzie sam! Jak wiadomo "starych nie ma, chata wolna, będzie bal.....!"
Ze względu na wyjazd musiałam drastycznie zakończyć pracę nad szalikiem. Najwyżej jak stwierdzę w praktyce, że jest za krótki to dorobię. Nie wiem czy będzie dobrze widać na zdjęciach :
A to moja śpiąca modelka już w piżamie, ale w szalu!
I jeszcze ..........
Ciasto o nazwie "popapraniec"(przepis można znaleźć w internecie). Powyżej przed polaniem kakaową polewą, a poniżej już z polewą." Popapraniec" bo jest tam wszystko : mak, wiórki kokosowe, kakao, rodzynki, orzechy, wiśnie drylowane ( z surowca do nalewek zostały ) i maliny (pochodzenia tego samego co poprzednie). Ciasto w trzech kolorach i smakach przełożone kremem z budyniem śmietankowym. Dla mnie pycha!!!!!!!! Ostatnio często u mnie pieczone przy różnych ważnych okazjach.
A to powyżej - jabłecznik Babci Janki ( czyli mojej mamy). Trochę zmodyfikowałam jej przepis ( Paweł powiedziałby ,że zliftingowałam) dodając kawałeczki brzoskwiń i kruszonkę. Całość polana jest lukrem. Właśnie! Muszę iść zrobić drugi lukier na ciasto Pawła.
DOBRANOC !!!!!!!!!
Miłego wypoczynku życzę.
OdpowiedzUsuńSzal bardzo ładny i w modnym kolorze.
Zrobiłaś mi smaka na ciasto, ale u nas raczej nie konsumujemy ciast, żeby nie kusic Julka.
pozdrawiam
Magda
Gratulacje za to 1z 4 ; następne też będą OK.
OdpowiedzUsuńSzalik fajny.... no i ten azurek......
A ciasta na pewno rewelacyjne jak każde w Twoim wykonaniu. Odpoczywajcie.
Pozdrowionka
Krzyś spał, ale z pewnością coś mu się śniło po angielsku...
OdpowiedzUsuń