Powinno być najbardziej, ale nie wiem, które ze słodyczy postawiłabym na pierwszym miejscu......? Może krówki, które załatwia mi siostra od swojej koleżanki, która je robi, oczywiście nie sama, ale w firmie cukierniczej. Jak je przywozi to jeszcze są ciepłe. Ostatnio przywiozłam 10 kg. Nie żeby wszystkie dla siebie!!!!!!!!!! Przecież też mam koleżanki, które lubią słodkie. Z doświadczenia wiem, że można nie tyć jedząc krówki z umiarem. Moja szwagierka wymyśliła, że gdyby być na diecie krówkowej, to trzeba by było jeść 5 razy krówki dziennie, ale najważniejsze to nie podjadać między posiłkami!!!! :)
Nie bierzcie sobie do serca tego co piszę. Słodkie i cukier są beeeeeeeeee i do niczego niepotrzebne. No chyba, żeby poprawić trochę nastrój, bo mój już dzisiaj nadwyrężyła pani z Warsztatów, ale niech tam.!
Mężuś dzisiaj zakupił trochę pączków. Już jednego spałaszowałam, ale chciałam z nadzieniem adwokat, a trafiłam na dżem. No więc co...? Muszę zjeść kolejnego, aby trafić na tego właściwego.
Monika też dostała pączusia na Warsztaty. Co tam ! Dziś tłusty czwartek, można poszaleć! Na obiad zaplanowałam pizzę w trzech smakach. Ponieważ jest nas 5 sztuk ludzi w rodzinie to trzeba zrobić dużo!!! Monika lubi z kurczakiem ( dodaję do niej jeszcze ananasa i paprykę). Druga będzie z szynką i pieczarkami, a dla Małżonka koniecznie z oliwkami i krewetkami (ale nie mam, będzie musiał pogodzić się z zastępstwem np.salami ). Do tego koniecznie sos tzatziki, który robię sama z jogurtu lub śmietany, majonezu i przyprawy tzatziki. Musi być go dużo, bo wszyscy lubimy.
A TERAZ WSZYSTKIM ŻYCZĘ SMACZNEGO I ZASIADAM DO KOLEJNEGO PĄCZKA ( dieta od Środy Popielcowej )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)