Moje "dziełka" wzorowałam na rękodziełach mojej Frywolitkowej Guru jaką jest Middia. Zerkałam TUTAJ i TUTAJ , a sposobu wrabiania koralików w środek nauczyłam się TUTAJ. Aha! Musiałam jeszcze popsuć jakieś kolczyki, żeby mieć zaczepy do uszu. Dowiedziałam się, że takie coś ma swoją fachową nazwę - bigle. I jeszcze jedna korzyść z tego "psucia". Znalazłam bardzo dużo różnych koralików, które na pewno wykorzystam!!!!.A teraz to co udało mi się sfotografować.Sorry za jakość zdjęć.
Kolczyki są sztywne, ale bransoletkę przydałoby się "ukrochmalić". Czytałam już gdzieś, że można to zrobić za pomocą pędzelka i rozcieńczonej ługi. Może ktoś ma inne sposoby to proszę o komentarz.
ale ładniutki jest ten komplecik :)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie Ci komplecik wyszedł:) Moja znajoma pryska lakierem do włosów. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńDzięki za radę.Wypróbuję!
UsuńŁadnie, pozdrowienia z Torunia :)
OdpowiedzUsuńKuba
Zawsze podziwiam wszelkie frywolitkowe prace. Twoje kolczyki i bransoletka pięknie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńBardzo zacny komplet biżuterii: na lato, do niebieskiej sukienki, na nadmorską promenadę...
OdpowiedzUsuńTak, połączenie frywolitki z ceramiką ma to coś, co lubię :)
Bardzo ładne kolczyki i bransoletka,
OdpowiedzUsuńMarysia
Generalnie widać postęp w tworzeniu tych "dzieł". W pierwszym momencie skojarzyły mi się te koraliki z małymi globusikami... Ja już chyba wszędzie widzę gwiazdy, planety i księżyce...
OdpowiedzUsuńA propos astronomii, za 12 dni będzie można zobaczyć niezwykłe i rzadkie zjawisko (przez kliszę rtg, albo płytę CD, by nie uszkodzić sobie wzroku) małą plamkę przed słońcem. To będzie planeta Wenus.
jejku..... cudny debiut biżuteryjno-frywolny.
OdpowiedzUsuńPiękne frywolne kolczyki i bransoletka. Robiłaś szydełkiem, kolejny krok to czółenko i wówczas prace są sztywniejsze i nie wymagają krochmalenia. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuń