A mój małżonek wziął się w końcu za porządek z nalewkami. Po ostatniej imprezie ( zakończenie kursu angielskiego) przytargał ze sobą 12 buteleczek po półlitrowej luksusowej. Właśnie przelewa ze słoików w buteleczki nalewki swojej produkcji. Są z wiśni, malin, śliwek i mix wszystkich razem. Bajzlu w kuchni tyle co nie miara
( jak to się pisze sprawdzę później). Poniżej dokumentacja :
Jak zapełni wszystkie to jeszcze może zrobię zdjęcie. Na dzisiaj to tyle.
Różowości jak najbardziej różowe..... Monia szczęśliwa, co?
OdpowiedzUsuńKiedyś za taką dokumentację to by K. w innym miejscu niż kuchnia przebywał.
Buziole i do wspólnej degustacji tych dobroci.....