dawna szkoła Moniki , a obecna Kacpra, w oddali zasypany samolot TS-11" Iskra"
Monia w parku nad stawkiem
a tu 2 łabądki dla których miałyśmy wziąć chlebuś, ale zapomniałyśmy Poniżej zdjęcie, które zrobiłam po tym jak śnieg dostał się do obiektywu i ten zaparował
Wkurzyłam się i przestraszyłam, że się popsuł. Wycieranie chusteczką nic nie dało. Pomyślałam, że jak wrócę do domu to ostatnia nadzieja w suszarce do włosów. No, ale błysnęłam intelektem, że przecież mam jeszcze komórkę. I dalsze zdjęcia zrobiłam telefonem. Oto kilka z nich:
W domu udało mi się wysuszyć aparat fotograficzny. Co ja bym biedna zamieszczała na blogu jakby nie udało mi się go naprawić?!
To by było dzisiaj na tyle. Do usłyszenia (napisania?zobaczenia?- nie wiem?)
No właśnie, wstyd się przyznać, ale moja komórka nie robi fotek... Kiedyś miałem taką dziwną sytuację. Jestem w sklepie, gdzie piw z całego świata, że nie da się policzyć. Chcę zadzwonić do gościa, który mnie prosił o zakupienie paru browarków z Etiopii i Cejlonu. Wyciągam swój sprzęt do komunikacji a właściciel sklepu prawie że na mnie wrzeszczy: Tu się zdjęć nie robi! Ja mu pokazuję, że moja cegła ledwo sms-y potrafi wysłać a zdjęć nawet czarno - białych nie da rady zrobić. Dopiero za którymś razem (rzecz się dzieje w Berlinie) udaje mi się go przekonać, że posługuję się przedpotopowym sprzętem, nie to co Ty...
OdpowiedzUsuńoj..... kiedy to ja ostatnio byłam na spacerze w parku, na wysepce???? Czyżby pałacyk był w remoncie????
OdpowiedzUsuńA zimę macie fajną.