Nareszcie ferie!!!!!!! Warsztaty ferii nie mają, ale Monia już od wczoraj " feriuje", gdyż zajęcia wczorajsze miały się odbyć w godzinach od 12.30- 18.00. No i tu był wielki problem! Co z obiadem, który jada w domu około godziny 14.00-14.30. Powiedziałam, że zje wcześniej albo jak przyjedzie. Widać było po oczach, że to nie do przyjęcia. Potem już zrobiła odpowiednią minę i mamusia zgodziła się na "wolne".
Wczoraj o mało co nie dostałam zawału! Moją robótkę tzn. szalik odkładam na pufę. Położyłam się trochę na małą drzemkę i jak się obudziłam to patrzę , a mój "Tatuś" śpi w fotelu trzymając nogi na pufie. Patrzę dokładnie, a tam połowa robótki zsunięta z jednego drutu. Myślałam, że go zastrzelę!!!. Musiałam spruć chyba 10 rzędów zanim wyprowadziłam wzór na prostą. A już trochę miałam. Myślę, że jeszcze 2/3 szala mi zostało do zrobienia. Oto ile mam.
Ciesz się, że nie masz kotów. Nasze w tej sytuacji całą Twoją robotę by sprowadziły do punktu "0". W tym przypadku zostałoby Ci do zrobienia 100% szala a nie 2/3...
OdpowiedzUsuńA propos robienia na drutach, kiedyś umiałem to robić, było to tak dawno, że nie pamiętam po co w ogóle mi to było...
Mógłbym w tym momencie się zastanowić i pomyśleć: Jaki to ja stary muszę być, skoro takich kwestii nie pamiętam... No tak, do najmłodszych już nie należę, ale duchem... ho ho, duchem jestem młody!
Wszyscy jesteśmy młodzi.
OdpowiedzUsuńA szalik fajny będzie, to widać......