Jeszcze a'propos przyzwyczajeń. Autystyczny syn mojej koleżanki ( starszy od Moni o 3 lata Paweł) miał taką jedną koszulkę, która nie miała miejsca w materiale, które nie byłoby zacerowane!!!!!!! Wyglądało to śmiesznie jak sobie przypomnę. Chodził tak jednak tylko w domu, bo na wyjścia dał sobie zakładać inną.W tej pozszywanej czuł się jednak bezpieczniej. No i co ???? Czy świat się zawalił przez to? Nie!
Pewnych rzeczy nie możemy zaakceptować. Kiedyś skarżyłam się pani psycholog, która miała z Moniką terapię, że nie lubię kiedy Monika bawi się w łazience wodą. Odkręcała kran i patrzyła machając rękami jak leci woda. Kiedyś wrzuciła mi do takiej wody puder w kulkach z avonu, który kosztował majątek. Musiał być niezły widok dla Moni jak się te kulki szybko rozpuszczały. Nie zdążyłam zareagować tylko nakrzyczałam na nią. A co psycholog na to ? Oczywiście trzeba było lepiej schować puder, ale czy coś złego jest w tym, że dziecko się chlapie wodą? Jeżeli się denerwujemy, że zamoczy siebie i podłogę to rozbieramy dziecko , podkładamy szmatę i już! To my rodzice musimy zmienić nastawienie do pewnych spraw. Oczywiście nie możemy pozwalać na wszystko np. patrzeć bezczynnie jak dziecko będzie próbowało włożyć rękę do ognia. Ale w przypadkach nie zagrażających życiu jak inaczej dziecko ma nabierać doświadczeń? Na pewno nie przez pogadankę!
Jestem w trakcie czytania książki " Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły"- A.Faber,E.Mazlish. Tu to są dopiero metody wychowawcze !!!!!!!!!!!!!!! Jak konfrontuję ze swoim postępowaniem w wychowaniu to się okazuje, że wszystko robiłam i robę źle. Ale jak trudno samej się zmienić! Myślę, że te zasady nie zawsze można zastosować w wychowaniu dziecka autystycznego, ale niektóre na pewno tak. Poza tym książka - poradnik, instruktaż jak wdrożyć nowe metody, a jak eliminować stare, złe wzorce, aby znaleźć właściwą drogę porozumiewania się nie tylko z własnymi dziećmi, ale także partnerami, przyjaciółmi itp. Polecam!!! Jak znajdę coś ciekawego to będę systematycznie przemycać.
Czytając takie poradniki wychodzi na to że wszystko robimy źle....... ale chyba nie do końca tędy droga żeby ślepo wierzyć w to co ktoś napisał. Ciekawe jak naprawdę wygląda życie tych autorów i dogadywanie się...... Ja sama osobiście znam panią psycholog która doradza w poradni a ma niesamowite problemy wychowawcze z własnym dzieckiem. Jak zwykle potrzebny jest złoty środek.
OdpowiedzUsuńChciałbym zobaczyc, jak wygląda ten Pawła sweterek... a książke przeczytam. Kiedys widziałem ją w księgarni, ale kiedy to było... Jednak wiedzy nigdy za dużo.
OdpowiedzUsuń(Twój blog wskoczył do ulubionych)
Pozdrawiam benasek
W każdym z nas jest trochę autysty, fakt, więcej jest chłopców. Nie wiem czym to jest podyktowane, może tym, że my faceci sami z natury nie lubimy zmian. Jedna marka piwa (nie dotyczy kolegi z Danii - pozdrawiam benaska), jedna marka samochodu, jeden garnitur, czego nie można powiedzieć o kobietach. One na autystę w zasadzie się nie nadają, można to zaobserwować w każdym centrum handlowym, nigdy nie kupią takiej samej rzeczy a szczególnie ciucha.
OdpowiedzUsuńCo do książki to po przeczytaniu (nie do końca, bo stwierdziłem, że jak doczytam do końca i się jeszcze czegoś więcej dowiem złego na swój temat, to będę musiał założyć nową rodzinę) stwierdzam, że masakra jest ze mną, same błędy. Aż dziwię się, że w domu ktoś się jeszcze do mnie odzywa - muszę się zastanowić nad kupnem psa i napisaniu książki pt. "Jak mówić, żeby żona mnie słuchała. Jak słuchać żeby mówiła do mnie tylko to co chcę usłyszeć".
Moni tatko
Pomysł z blogiem bardzo dobry. ;D Dobrze jest pisać takie blogi, pokazując innym ludziom, którzy mają podobny przypadek u siebie w domu, jak Wy sobie radziliście i w dalszym ciągu radzicie z autyzmem u Moni. Przekazując tutaj wiadomości o tym, jak Monika się zachowuje, jak reaguje w danych sytuacjach i ogólne informacje, pokazujecie, innym ludziom, że jeżeli Wam udało się takie postępy poczynić, to im też może się udać. Oczywiście nie każdy przypadek osoby z autyzmem jest taki sam, ale w każdym przypadku można znaleźć wspólny mianownik. Miło się czyta, a w dodatku może się dowiem czegoś więcej o mojej kuzynce, czego nie wiedziałem. Dobry pomysł. Pozdrawiam Maciek J. (Mogilno)
OdpowiedzUsuń