Miałam napisać jak Monia zachowywała się na wycieczce. Było "dobrze" jak to określiła Pani Jola. Z wychowawcą nie rozmawiałam, bo musiałabym wejść na zajęcia. Gdyby Monia mnie zobaczyła byłaby chęć powrotu do domu. Przyjechała wymalowana na twarzy indiańskimi znakami i z koralami na szyi. Korale robiła sama. Jak się dowiedziałam od niej sama też strzelała z łuku i jadła kiełbaski. Podobało się jej. Może później będą zdjęcia.
No i o co było tyle hałasu???????????? Mówiłam,że będzie w porządku, ale matce się nie wierzy. Nie mówię,że zawsze się to sprawdza. Zdarzyło się raz,że nie, ale wyjątki potwierdzają regułę, jak powszechnie wiadomo.
Więcej informacji o miejscu gdzie była Monia można zobaczyć na stronie : http://www.wioskaindianska.com.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawienie komentarza :)