Koniec! Już więcej karczochów - jaj nie robię! Przynajmniej w tym roku! Oto ostatnie jeszcze ciepłe :).
To różowe to oczywiście dla Monisi ( najmniejsze)
Wszystkie trzy świeżynki razem
Na koniec jeszcze fotki z rowerowej wycieczki Krzysia w okolicach Dęblina.
Panorama osiedla, gdzie kiedyś mieszkaliśmy
Rzeka Wisła
a tu jakiś stawik po drugiej stronie wału
świetne :)
OdpowiedzUsuńŁadne, Beata
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPochwaliłby się kolega, ile km zrobił... wszak licznik ma, i to jaki!
OdpowiedzUsuńnajbardziej podoba mi się pierwsza/ za stopniowanie kolorów/ i ostatnia różowa /wrzosowa na zdjęciach/ za układ kolorów
OdpowiedzUsuńjestem nimi zachwycona i oczarowana, szacunek, ja nie potrafię, nie robiłam, Twoje są znakomite!
To naprawdę nie jest trudne.Odsyłam na blogu na stronę gdzie jest pokazane krok po kroku jak to zrobić.Spróbuj!Pozdrawiam!
Usuń